Odpowiedzialna za "aferę billboardową" dostała posadkę w MON. A resort trzyma to w tajemnicy

Patrycja Wszeborowska
Bohaterka tzw. afery billboardowej Anna Plakwicz została dyrektorem Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej. Plakwicz pełni to stanowisko od stycznia, choć MON nie informował o jej powołaniu – donosi serwis polityka.pl. Informacji o jej nowej posadzie oficjalnie również nigdzie nie ma.
Anna Plakwicz od stycznia zajmuje stanowisko nowej dyrektor WCEO. MON nawet się na ten temat nie zająknął. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Brak informacji o zatrudnieniu Plakwicz
Choć na stronie Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej (WCEO) próżno szukać imienia i nazwiska nowego dyrektora, dziennikarzom „Polityki” udało się zdobyć zdjęcie wizytówki nowej szefowej i potwierdzić tę informację w dwóch niezależnych źródłach w Ministerstwie Obrony i w rządzie.

Jak sugeruje tygodnik, Plakwicz została nominowana na nowe stanowisko przez Agnieszkę Glapiak, dyrektor Centrum Operacyjnego MON, któremu WCEO podlega. Kobiety znają się „jeszcze z czasów pierwszego PiS”. Plakwicz miała być zmęczona dotychczasową pracą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i, choć wcześniej nie miała do czynienia ze sprawami ściśle wojskowymi, dziś pracuje w WCEO, zajmującym się głównie działalnością wydawniczą, oświatową, organizacją kampanii społecznych na rzecz MON.


– Prawdopodobnie ma więc w WCEO zapewnione miękkie lądowanie po kilkuletnim okresie wytężonej pracy na rzecz PiS. Pieniądze nie będą wielkie, ale za to praca spokojniejsza – pisze gazeta.

Kim jest Anna Plakwicz?
Anna Plakwicz od lat związana jest z PiS. Kobieta brała udział w kampaniach wyborczych Andrzeja Dudy, później parlamentarnej. Po wygranej PiS, Plakwicz została dyrektorem departamentu obsługi medialnej Centrum Informacyjnego Rządu. Po odejściu z KPRM, wraz z Piotrem Matczukiem założyła firmę Solvere.

Wtedy też zrobiło się o Plakwicz głośno, a to z powodu tzw. afery billboardowej, gdy na zlecenie Polskiej Fundacji Narodowej współtworzyła kontrowersyjną kampanię „Sprawiedliwe sądy”. Kampania polegała na wywieszeniu w całej Polsce billboardów z treściami, które w założeniu ich twórców miały prezentować stan polskiego sądownictwa przed i po reformach rządu PiS. W rzeczywistości jednak oczerniały sędziów, pokazując np., że „kradną spodnie” czy „bezkarnie kłamią”.