Który Polak lata najlepszym samolotem? Te sumy przyprawiają o zawrót głowy

Konrad Bagiński
Kulczykowie mają odrzutowiec za 50 mln euro, Wiśniowski samolot i śmigłowiec, Solorz pływa 25-metrowym jachtem. Naprawdę bogaci Polacy wcale nie kupują sobie luksusowych samochodów – wolą o wiele droższe środki transportu.
Zygmunt Solorz-Żak ma 25-metrowy jacht. Można go wynająć za 37 tysięcy euro tygodniowo Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
W ciągu ostatnich 4 lat w Polsce rejestruje się o 5 proc. więcej samolotów każdego roku. Przybywa nam też luksusowych jachtów. To ulubiony sposób wydawania pieniędzy przez bogatych Polaków. Najbardziej luksusowe jednostki kosztują nawet kilkadziesiąt milionów. Euro, nie złotówek.

Mniej więcej 50 tysięcy Polaków zarabia miesięcznie więcej, niż 50 tysięcy złotych. Najbogatsza część z nich lubuje się w wyrafinowanych sposobach przemieszczania się. Serwis WNP.pl zebrał informacje o tym, jak poruszają się polscy krezusi.

Jachty i odrzutowce
Najwięcej samolotów ma prawdopodobnie Zygmunt Solorz-Żak. Jest właścicielem firmy Jet Story, oferującej loty prywatnymi odrzutowcami oraz ich sprzedaż. Za lot z Warszawy do Gdańska i z powrotem trzeba zapłacić 6 tysięcy euro. Przejażdżka do Londynu albo Paryża jest dwukrotnie droższa, ale w cenie jest też nocleg.


Samoloty i śmigłowce można również wynająć od Zbigniewa Niemczyckiego, od wielu lat inwestującego w statki powietrzne.

Z kolei rodzina Kulczyków ma prawdopodobnie najdroższy samolot w Polsce. Wartość Gulstreama G550 to ponad 50 mln euro. Swego czasu Jan Kulczyk nabył też 90-metrowy jacht Phoenix2 za mniej więcej 160 mln dolarów. Janusz Wojciechowski, deweloper, pływa 40-metrowym jachtem za 60 mln zł.

Zygmunt Solorz-Żak ma mniejszą jednostkę, ledwie 25-metrową. Jego jacht można wynająć za 37 tys. euro za tydzień.

Andrzej Wiśniowski, właściciel firmy produkującej m.in. bramy garażowe w 2015 roku kupił odrzutowiec Learjet 75. Kosztował ok. 14 mln dolarów. Biznesmen ma też helikopter Augusta Westland, model GrandNew, kosztujący w wersji podstawowej 6 mln euro.

Serwis WNP.pl pisze, że dane dotyczące polskiego rynku nie są pełne, bo wielu polskich krezusów rejestruje swoje cacka za granicą, np. w Czechach.