Zrobią z ciebie "słupa", a ty nawet nie będziesz wiedział. Nowy sposób internetowych oszustów

Arkadiusz Przybysz
Jeśli ogłoszenie o pracę jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, to zapewne takie jest. A jeśli potencjalny pracodawca chce przenieść rozmowę na GG, z którego dawno nie korzystaliśmy, powinna zapalić się nam czerwona lampka. To może być wstęp do oszustwa, w efekcie którego zostaniemy "słupem", który pierze brudne pieniądze.
Podany oszustom kod Blik posłuży do wypłaty pieniędzy z naszego konta Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Właściciele komunikatora internetowego GG zapowiedzieli, że ich firma wraca do gry. Chce podbić serca Polaków i konkurować z Facebookiem lub Tinderem. Strona GG ma mieć odświeżoną szatę graficzną oraz kampanię wizerunkową w mediach społecznościowych pod hasłem #poGGadajmy. Ponadto na stronie GG ma pojawić się blog lifestyle'owy.

Jednak GG nie jest tylko miejscem, na którym można poznać nowe, ciekawe osoby. Zaczęli je wykorzystywać oszuści do szukania “słupów” piorących brudne pieniądze.

Z Facebooka rozmowa przejdzie na GG
Całość zaczyna się jednak na.... Facebooku. To tam oszuści szukają osób chętnych do podjęcia dodatkowej pracy z zarobkami sięgającymi półtora tysiąca złotych. Jak informuje serwis Zaufana Trzecia Strona, konta użyte do publikacji ogłoszeń prawdopodobnie zostały skradzione prawowitym właścicielom.


Osoba, która odpowie na ogłoszenie dowiaduje się, że praca polega na pośredniczeniu w zakupie kryptowalut. “Wszystko jest legalne” - zapewniają rzekomi rekruterzy. Przed rozpoczęciem pracy konieczne jest przejście szkolenia. Wówczas rozmowa przenosi się na GG, gdzie będzie ono przeprowadzone.

Szkolenie polega na tym, że mamy zalogować się na własnym koncie bankowym, odebrać przelew od firmy, wygenerować kod Blik i przekazać go przedstawicielowi firmy. Rzekomo w ten sposób klient firmy będzie mógł wypłacić gotówkę w bankomacie, w zamian za wpłaconą walutę - zwyczajną lub kryptowalutę.

Szkolenie jest oczywiście płatne - za każdy przekazany kod firma ma zapłacić około stu złotych. Rekruterzy podają dane istniejącej firmy, której dane widnieją w KRS.

Szyfrowane rozmowy mogą pomóc oszustom
Dlaczego oszuści korzystają z GG? Jak twierdzą przedstawiciele serwisu, rozmowy przeprowadzone na tym komunikatorze są szyfrowane. Możliwe jest zatem, że w sytuacji, w której policja dotrze do osoby, która została w ten sposób wrobiona, ślad się urwie.

Na czym polega oszustwo? Pieniądze, które ofiara otrzyma na konto, pochodzą z różnego rodzaju przestępstw. Dzięki kodowi Blik, inny słup będzie mógł wypłacić pieniądze z bankomatu i kupić za nie kryptowalutę. Dzięki temu przestępcy nie muszą zakładać kont bankowych, a jedyne czym dysponuje policja to dane “słupa” i adres portfela bitcoin.

Oprócz tego, nie mamy żadnej pewności, że osoba wypłacająca pieniądze z bankomatu nie będzie próbowała wypłacić większej kwoty niż została przelana na konto ofiary. Maksymalny limit wypłat z bankomatu przy użyciu Blik jest bowiem ustawiany przez użytkownika, a oszuści zachęcają do ustawienia go maksymalnie wysoko.

Coraz więcej "ogłoszeń dla słupów"
Oszuści coraz chętniej wykorzystują ogłoszenia o pracę, jako metodę werbowania “słupów” pomagających w praniu pieniędzy. 3 tys. zł netto za trzy godziny pracy dziennie - ostatnio pisaliśmy w INNPoland.pl o takim ciekawym ogłoszeniu.

Oszuści często także chcą upewnić się o uczciwości potencjalnych pracowników. Proszą ich o wysłanie kopii dowodu osobistego czy adresu zamieszkania. Dzięki temu po pierwsze mają więcej informacji na temat ofiary, po drugie mogą na ich konto wyłudzać pożyczki.

Słup może zostać skazany za pomocnictwo
Jak się jednak okazuje, samo uczestnictwo w praniu brudnych pieniędzy może być karalne. I to niezależnie od tego, czy osoba biorąca w nim udział jest tego świadoma, czy nie.

– Osobom, które zostały „mułami finansowymi” grozi odpowiedzialność karna za pranie „brudnych” pieniędzy a także mogą być ścigane i ukarane za pomocnictwo w popełnieniu przestępstw z których pochodzą uzyskane środki finansowe na równi z ich sprawcami – mówi w rozmowie z INNPoland.pl insp. Mariusz Ciarka Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Policji.

– Jednocześnie osoby, które zaprzestaną przekazywania pieniędzy i powiadomią o wszystkich okolicznościach organy ścigania mogą liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary – dodaje Ciarka.

Co może zrobić właściciel firmy, pod którą ktoś się podszył? – Właściciel firmy, pod którą się ktoś podszywa, oferując w jej imieniu ogłoszenie o pracę, może ten fakt zgłosić na Policję składając zawiadomienie o możliwości przygotowania do popełnienia przestępstwa – dodaje rzecznik.