Rozbudowa lotniska Chopina dopiero się rozkręca. Już wiadomo, że będzie dużo drożej, niż zakładano

Patrycja Wszeborowska
Sytuacja Lotniska Chopina pachnie absurdem wyjętym wprost z filmu Barei. Z jednej strony Okęcie ma zostać zamknięte na rzecz Centralnego Portu Komunikacyjnego, z drugiej Polskie Porty Lotnicze (PPL) do czasu otwarcia megalotniska w Baranowie, planują włożyć w rozbudowę starszego portu ogromną ilość pieniędzy. Powiększanie Okęcia ma pochłonąć dwa razy więcej środków, niż zakładano.
Rozbudowa Lotniska Chopina miała kosztować 226 mln zł, a okazuje się, że zaledwie początkowe prace pochłoną ponad 160 mln zł. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Oczekiwania kontra rzeczywistość
W 2016 r. o rozbudowie lotniska Chopina informował prezes PPL, Mariusz Szpikowski. Tłumaczył wtedy, że miejskiemu portowi grozi „zatkanie”, zatem trzeba go rozbudować. Kwotą, o jakiej wówczas mówił, było 226 mln zł.

Jednak planowany na lata 2019-2022 remont będzie o wiele droższy. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, przebudowę i wyposażenie dróg kołowania wykonają firmy Budimex i konsorcjum Drogomeksu. PPL przewidywały, że koszt kontraktów wyniesie łącznie 45 mln zł. I rzeczywiście, podobna kwota wchodzi w rachubę, lecz dla każdego wykonawcy z osobna. Pierwszy za pracę otrzyma 45,2 mln zł, a drugi 44,3 mln zł.


Drożej wyszła również budowa czterech nowych poczekalni na autobusy. Prace będzie realizować firma Hochtief, która wczoraj wygrała przetarg z kwotą 30,6 mln zł. PPL planował wydać o jedną czwartą mniej. Również modernizacja stref kontroli bezpieczeństwa wykonana przez tę samą firmę będzie droższa - zamiast przewidywanych 32 mln zł, trzeba będzie zapłacić 42,6 mln zł.

To oznacza, że koszta pierwszych, zaledwie początkowych prac przy rozbudowie lotniska już pochłoną 162,7 mln zł z planowanych 226 mln. To dwa razy więcej, niż przewidywały PPL.

Czy rozbudowa Okęcia jest konieczna?
Skoro przebudowa będzie tyle droższa, pojawia się pytanie, czy jest sens, żeby inwestować w nią te środki, skoro port i tak ma zostać zamknięty. Jednak rząd jest przekonany, że powiększenie Okęcia pomoże… przyszłemu lotnisku w Baranowie. Jak pisał Adam Sieńko w INNPoland.pl, włodarze tłumaczą, że rozbudowa portu na Okęciu wypracuje „masę krytyczną” dla Centralnego Portu Komunikacyjnego.

– Przepustowość Lotniska Chopina dramatycznie się kurczy. Obecnie w momencie tzw. szczytów wykorzystujemy 100 proc. naszych zasobów. Należy pamiętać, że przepustowość nie ogranicza się wyłącznie do dróg startowych - dotyczy to także pozostałych elementów infrastruktury i jest tak słaba, jak jej najsłabsze ogniwo – stwierdził Piotr Rudzki z Biura Prasowego Lotniska Chopina.

Oznacza to, że PPL zależy na zwiększaniu liczby pasażerów rok do roku. Rozkręcenie na odpowiednią skalę ruchu na Okęciu pomoże później w uruchomieniu CPK, w kontekście którego mówi się nawet o przepustowości sięgającej 50 mln pasażerów. Okęcie obsługuje w tej chwili ok. 16 mln osób rocznie.