Dotarli do posiadłości księdza z afery Srebrnej. Okoliczni mieszkańcy ujawniają nowe fakty

Patrycja Wszeborowska
Do wartej milion złotych posiadłości należącej do księdza Rafała Sawicza, znanego z „taśm Kaczyńskiego” wraz ze swoim protegowanym przyjeżdżał nieżyjący już abp. Tadeusz Gocłowski – podaje "Fakt". Mieszkańcy przez lata byli pewni, że otoczona lasem rezydencja jest własnością arcybiskupa.
W posiadłości należącej do księdza Rafała Sawicza często pojawiał się wraz z protegowanym arcybiskup Tadeusz Gocłowski. 123rf.com
Rezydencja arcybiskupa
„Fakt” dotarł do posiadłości nad Jeziorem Żarnowieckim na Pomorzu, należącej do ks. Rafała Sawicza. Okazuje się, że działka, na której od 2009 r. stoi dom o powierzchni 120 m kw., wcześniej należała do gminy, później ktoś ją odkupił.

– Często widzieliśmy, jak arcybiskup przyjeżdża tu z młodym księdzem. Pojawiali się najczęściej latem – zdradzają „Faktowi” okoliczni mieszkańcy. Dodają, że byli pewni, iż włości należą do Gocłowskiego.

Możliwe, że wcześniej należały. Posiadłość mogła przypaść księdzu w udziale po śmierci Gocłowskiego. – Rodzinie nic nie przekazuję i oni o tym wiedzą (...) Wszystko według Twojego uznania” – miał napisać do Sawicza arcybiskup w swojej ostatniej woli.


O domu Sawicza jako pierwsza poinformowała „Gazeta Wyborcza”, która dotarła do poprzedniego właściciela działki. – Zgłosił się z ogłoszenia. Nie znałem człowieka. U notariusza dowiedziałem się, że jest księdzem, bo przyszedł w koloratce – powiedział dziennikowi.

Kim jest Rafał Sawicz?
O księdzu Rafale Sawiczu zrobiło się głośno od czasu afery związanej ze spółką Srebrna i K-Tower. Według nagrań opublikowanych przez „Wyborczą” na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego austriacki biznesmen Gerald Birgfellner miał przekazać Sawiczowi 50 tys. zł. Miała to być zapłata za złożenie podpisu pod zgodą na wzięcie przez spółkę Srebrna kredytu i budowę wieżowców w Warszawie. 

Rafał Sawicz był wysoko postawionym księdzem w gdańskiej kurii, ale jakiś czas temu, po publikacji nagrań, zapadł się pod ziemię, a w oczach hierarchów kościelnych zyskał status "duchownego zaginionego". Ostatnio w pewnym sensie się odnalazł - choć wciąż nie wiadomo, gdzie Sawicz się podziewa, ale to w środę przekazał mediom oświadczenie.