Wiceminister starł się z Kaczyńskim, idzie na emeryturę. "Powiedział słowo za dużo"
Wiceminister infrastruktury, w rządzie odpowiedzialny za kwestie transportu - Marek Chodkiewicz - odchodzi właśnie na emeryturę. Przed odejściem mocno optował za zmianami w systemie kontroli stanu samochodów osobowych. Przeciwny im był Jarosław Kaczyńskim.
Według nieoficjalnych informacji w środę minister Andrzej Adamczyk na spotkaniu z przedstawicielami branży budowy dróg, informując o odejściu Chodkiewicza, miał powiedzieć, że jego zastępca powiedział „słowo za dużo”, nie tłumacząc tego.
Najprawdopodobniej chodzi tutaj o sytuację z grudnia tego roku. Szykowana przez rząd ustawa inicjująca reformę systemu stacji kontroli pojazdów padła w Sejmie pod ciosami opozycji, a następnie – samego PiS.
Nie będzie kar za kręcenie liczników?
Wygląda na to, że szansa na wypchnięcie z dróg pojazdów, które nie powinny się nigdy na nich znaleźć, niemalże zgasła. Podobnie jak szanse na pracę nad przepisami dotyczącymi kar za przekręcanie liczników.
Gwóźdź do trumny przepisów wbił Jarosław Kaczyński. – Ponieważ ta ustawa, która była w tej chwili procedowana, budzi rzeczywiście wiele wątpliwości, wnoszę o jej wycofania z porządku dziennego – skwitował.
A może że wiceminister chce odejść na emeryturę, by po prostu załapać się na 13. emeryturę obiecaną przez rząd? – To taka trzynastka w postaci najniższej emerytury 1100 zł dla każdego emeryta. Te pieniądze emeryci dostaną już na 1 maja – mówił prezes PiS. Dodał, że pomoc będzie wypłacana od maja i będzie sposobem na zmniejszanie różnic majątkowych w polskim społeczeństwie.