Google stworzy "Netflixa" do grania w gry. Czas wyrzucić konsolę na śmietnik?

Arkadiusz Przybysz
Bez ściągania na dysk i bez kupowania dodatkowych urządzeń. Wystarczy kliknąć jeden przycisk i już mamy dostęp do najnowszych gier. Taki obraz przedstawia Google ze swoim nowym projektem dla graczy.
Granie w gry nie jest jedynie rozrywką dla dzieci Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Stadia, bo tak nazywa się projekt, została zaprezentowana podczas GDC 2019 w San Francisco, corocznego wydarzenia dla twórców gier wideo.

Zdaniem przedstawicieli firmy usługa ma pozwolić na granie w najnowsze gry w wysokiej jakości, niezależnie od tego, z jakiego urządzenia korzystamy - tabletu, laptopa czy podłączonego z siecią telewizora. Będzie to usługa oparta o streaming, podobnie jak serwisy typu Spotify czy Netflixa.

System polegać ma na tym, że cała moc obliczeniowa, potrzebna do grania w grę znajdować się ma na zdalnym serwerze. Tam ma się również znajdować sama gra. Użytkownik ma mieć jedynie ekran i podłączenie do internetu.


Specjalny kontroler do... transmisji na YouTubie
Podczas wydarzenia możliwe było obejrzenie pokazu gry "Assassin's Creed: Odyssey". Do sterowania grą wystarczy mysz z klawiaturą lub pad od Xboxa. Niedługo ma się także pojawić kontroler Stadia, dedykowany dla systemu, łączący się z siecią Wi-Fi użytkownika. Ma on także umożliwiać transmitowanie wideo z rozgrywki na YouTubie.

Google nie poprzestaje także na transmitowaniu gier przez sieć - chce je także tworzyć.

Sama idea nie jest nowa. W 2010 roku w USA wystartował system Onlive, który z założenia proponował dokładnie tę samą ideę. Dlaczego zatem wszyscy nadal kupujemy konsole? Problemy były dwa - po pierwsze przepustowość łączy internetowych często nie dawała sobie rady z tak dużą ilością danych. Nie mówiąc o tym, że zerwanie połączenia oznaczało koniec rozgrywki.

Opóźnienie w transmisji zabija rozgrywkę
Po drugie problemem była tzw. latencja. Opóźnienie pomiędzy czasem wciśnięcia klawisza, a reakcją postaci na ekranie był na tyle długi, by było to nieprzyjemne, a po drugie sprawiało problemy w grach wymagających szybkiego czasu reakcji.

Jeszcze innym problemem może stać się współpraca z twórcami gier. Nie wiadomo, czy będą oni chcieli pozbyć się przychodów ze sprzedaży gier. Jednak przykład gry Fortnite pokazuje, że można zarobić miliony dolarów na grze, gdzie użytkownik nie musi zapłacić na początek ani grosza.

Branża gier jest jedną z bardziej lukratywnych. Niedawno pewien z twórców gier chwalił się, że osiągnął przychody wyższe niż wszystkie filmy Marvela. Choć komunikat okazał się nieco przesadzony, to pokazuje jednak jak dużą rolę może ta branża mieć w przyszłości.