Strajk nauczycieli odbije się na ich pensjach. Samorządy szukają dla nich rekompensat
W jednej z gdyńskich szkół pojawiła się informacja, ile pieniędzy straciliby nauczyciele na trwającym tydzień strajku. Wszystko zgodnie z prawem - pracownikowi wstrzymującemu się od pracy, nie należy się wynagrodzenie. Utrata sporej części wynagrodzenia to dla nauczycieli spory kłopot, dlatego samorządy szukają dla nich rekompensat.
W jednej ze szkół w Gdyni pojawił się cennik za tydzień strajku. Nauczyciel dyplomowany straciłby netto 780,01 zł, mianowany - 675,33 zł, zaś kontraktowy - 604,27 zł. Na obcięcie pensji pozwala prawo, a konkretnie art. 23 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Choć protestujący mają prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego i uprawnień ze stosunku pracy, to nie należy im się wynagrodzenie, jeśli nie pracują.
Dla wielu nauczycieli utrata takiej części pensji jest nie lada kłopotem. Zgodnie z aktualnymi pensjami zasadniczymi nauczyciel kontraktowy zarabia 2611 zł brutto, mianowany 2965 zł brutto, a dyplomowany - 3483 zł brutto.
Rekompensaty dla strajkujących
Jak donosi czwartkowa „Rzeczpospolita”, z tego powodu popierający strajk samorządowcy szukają rozwiązań, które mogłyby im te straty zrekompensować.
– Myślimy o wygospodarowaniu pieniędzy na zajęcia wyrównawcze lub sfinansowanie dodatkowych zajęć pedagogiczno-psychologicznych – przyznaje jeden z nich w rozmowie z dziennikiem. – Przymierzamy się do zrekompensowania tego w wyższym dodatku motywacyjnym – dopowiada inny.
Zgodnie z informacjami Związku Nauczycieli Polskich, wiele samorządów jest chętnych na poszukiwanie rekompensat dla nauczycieli. Rekompensat nie planuje wypłacać sam ZNP, który przyznaje, że nie ma takich pieniędzy.