Dyrektorem w laboratorium został historyk, kierownikiem – teolożka. Ważne, że lubią PiS
W styczniu minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powołała Arkadiusza Adamczyka na stanowisko dyrektora Instytutu Przemysłu Skórzanego w Łodzi. Nie przeszkadzał jej fakt, że jest doktorem historii. Teraz okazało się, że zatrudnił znajomą teolożkę jako kierownika ds. jakości w laboratoriach.
Tymczasem dr hab. Arkadiusz Adamczyk jest historykiem, specjalistą od myśli politycznej. Prywatnie to wielki fan Prawa i Sprawiedliwości, powiązany z wieloma członkami tej partii. Od początku swojej kariery w IPS twierdził, że nie zna się na tej pracy, ale otoczy się specjalistami.
Alleluja i do przodu?
Słowa dotrzymał, choć nie do końca. Adamczyk na stanowisko kierownika ds. jakości w dwóch laboratoriach (obuwia i garbarstwa) profesor Adamczyk zatrudnił absolwentkę teologii, swoją dotychczasową sekretarkę: Monikę Woźniak.
Jak podkreślają rozmówcy Gazety Wyborczej, o ile historyk mógł dać sobie radę z prowadzeniem IPS, o tyle osoba bez żadnego kierunkowego wykształcenia i doświadczenia kompletnie nie nadaje się do laboratorium.
– To jest tak, jakby pana zatrudniono jako primabalerinę w Teatrze Bolszoj. Być może po roku intensywnych ćwiczeń z grubsza by pan wiedział, co znaczy tańczyć na pointach [baletkach z twardych szpicem - przyp. red.] – mówi Gazecie dr inż. Bogusław Woźniak, były dyrektor IPS.