Dyrektorem w laboratorium został historyk, kierownikiem – teolożka. Ważne, że lubią PiS

Konrad Bagiński
W styczniu minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powołała Arkadiusza Adamczyka na stanowisko dyrektora Instytutu Przemysłu Skórzanego w Łodzi. Nie przeszkadzał jej fakt, że jest doktorem historii. Teraz okazało się, że zatrudnił znajomą teolożkę jako kierownika ds. jakości w laboratoriach.
Przemysłowym instytutem mają kierować historyk i teolożka, byle lubili PiS Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
O Adamczyku stało się głośno na początku roku. Nie do końca wiadomo co kierowało panią minister Emilewicz, czy powoływała go na stanowisko dyrektora Instytutu Przemysłu Skórzanego. To specjalistyczna placówka, zajmująca się badaniami rożnego rodzaju tkanin i skór, decydująca o dopuszczeniu ich do sprzedaży.

Tymczasem dr hab. Arkadiusz Adamczyk jest historykiem, specjalistą od myśli politycznej. Prywatnie to wielki fan Prawa i Sprawiedliwości, powiązany z wieloma członkami tej partii. Od początku swojej kariery w IPS twierdził, że nie zna się na tej pracy, ale otoczy się specjalistami.


Alleluja i do przodu?
Słowa dotrzymał, choć nie do końca. Adamczyk na stanowisko kierownika ds. jakości w dwóch laboratoriach (obuwia i garbarstwa) profesor Adamczyk zatrudnił absolwentkę teologii, swoją dotychczasową sekretarkę: Monikę Woźniak.

Jak podkreślają rozmówcy Gazety Wyborczej, o ile historyk mógł dać sobie radę z prowadzeniem IPS, o tyle osoba bez żadnego kierunkowego wykształcenia i doświadczenia kompletnie nie nadaje się do laboratorium.

– To jest tak, jakby pana zatrudniono jako primabalerinę w Teatrze Bolszoj. Być może po roku intensywnych ćwiczeń z grubsza by pan wiedział, co znaczy tańczyć na pointach [baletkach z twardych szpicem - przyp. red.] – mówi Gazecie dr inż. Bogusław Woźniak, były dyrektor IPS.