Wspólne granie w gry planszowe potrafi odstresować. A gdyby do tematu podejść na serio naukowo i redukcję stresu uczynić głównym celem rozgrywki? Naukowcy z Uniwersytetu SWPS to zrobili. A my porozmawialiśmy ze współautorką gry.
Reklama.
Mam sporo doświadczeń z grami planszowymi, w tym własną domową kolekcję. Niektóre jej elementy sam malowałem ręcznie.
Nie mogłem więc przejść obojętnie obok gry edukacyjnej STRESmisja. Wymyślili ją polscy naukowcy w celu zwalczania stresu. A ja zapoznałem się z prototypem.
Co zobaczyłem? Na każdej z przykładowych kart czytelne wzorki inspirowane słynnym testem Rorschacha. I technika, jak poradzić sobie z napięciem. Kilka z metod znałem już z własnych doświadczeń.
Zagrajmy w "narzędzie antystresowe"
Dr. Katarzyna Archanowicz-Kudelska, jedna ze współautorek projektu ma opory, by STRESmisje nazywać grą. Woli mówić o "narzędziu antystresowym". Dlaczego? Chodzi o stereotypowe kojarzenie planszówek z rywalizacją, która też potrafi zestresować.
Znam osoby preferujące gry kooperacyjne bez wysokich stawek. Planszówki, gdzie rywalizuje się z innymi, ich odstraszają. Trzymając prototyp STRESmisji w dłoniach czułem, że to właśnie dla nich.
Karty są w łagodnych, pastelowych kolorach. Podzielone na trzy kategorie – każda obejmuje jakiś rodzaj metod radzenia sobie ze stresem. Do tej pory grę przetestowało 250 osób. A badania (na podstawie próbek śliny) wykazały, że karcianka obniża poziom hormonu stresu – kortyzolu.
Znam gry, które mogłyby osiągnąć podobny efekt. Przychodzi mi do głowy Dixit z jej uroczymi, kolorowymi kartami i zabawą w wyobraźnię.
Jak przyznała mi dr. Katarzyna Archanowicz-Kudelska, była to ważna inspiracja dla zespołu naukowców z SWPS.
Zasady STRESmisji są proste. Ustalamy nasz poziom stresu na "barometrze", losujemy określoną liczbę kart i wykonujemy zadania na nich umieszczone. A potem rozmawiamy o tym i sprawdzamy nasze uczucia. Jeśli coś działa i poziom stresu się zmienia, przesuwamy wskaźnik.
Łącznie na kartach zawarto 54 techniki odstresowywania się, a wszystko mieści się w jednym woreczku. Metody radzenia sobie ze stresem pochodzą z wielu źródeł.
– Myśmy te techniki zbierali, sprawdzali i konsultowaliśmy je terapeutycznie. Są więc sprawdzone, etyczne i bezpieczne. Wszyscy jesteśmy związani z jednostkami akademickimi, a połowa zespołu to czynne naukowczynie, więc badaliśmy efekty gry wystandaryzowanymi kwestionariuszami psychologicznymi (CISS, Mini-COPE, SWLR, ERQ), zaś badanie poziomu kortyzolu w organizmie przeprowadzono testami ELISA – tłumaczy mi Archanowicz-Kudelska.
Liczba graczy może wynosić od 1 do 10 i oficjalnie zaleca się ją od 14 roku życia. Gra z młodszymi nie powinna być trudna, ale zespół dr. Archanowicz-Kudelska poniżej tej granicy musiałby zbierać odpowiednie certyfikaty, które opóźniłyby prace.
Coś zamiast "nie denerwuj się!"
Wyniki testów były dla nich więcej, jak zadowalające. Jak to określiła dr. Achanowicz-Kudelska przeszły "recenzyjne sito" poważnego pisma naukowego.
Dostali zielone światło i granty.
– Wyniki testów nas absolutnie uskrzydliły. Pokazały nam, że nasza praca ma sens. Ludzie przychodzili do nas po grze i mówili o tych technikach antystresowych, że "kurczę, to niby taka prosta rzecz, a tego nie robimy" – opowiada współautorka.
Sam wychowywałem się w czasach, gdzie w chwili stresu niezależnie od powodów słyszałem od rodziców albo nauczycieli hasło-wytrych: "uspokój się!" Albo "pójdź się przejść".
– Też to słyszałam. "Nie denerwuj się! Co cię tak denerwuje?!" Klasyka – zgadza się ze mną dr. Archanowicz-Kudelska.
Żeby to tylko ograniczało się do dzieciństwa – stres w pracy też często nie jest traktowany serio przez pracodawców. W jego efekcie pracownicy mogą wpaść w pętlę wypalenia.
Po pandemii poziom stresu wystrzelił
Inspiracją do powstania gry był okres pandemii, gdzie poziom stresu na całym świecie wystrzelił pod sufit. Pomysł rzucił Jakub Felczak, psycholog i znawca gier planszowych. Poza nim zespołu naukowców nie orientował się tak dobrze w tym świecie i jak przyznała mi Katarzyna, sami w tym wypadku wychodzili z własnej strefy komfortu.
Kiedy to piszę, powinno trwać pakowanie pierwszych egzemplarzy gry z drukarni. Drukarnia jest lokalna, bo autorzy postawili sobie mocne postanowienie, że nie będą sięgać po tanie drukowanie z Chin.
– STRESmisję tworzyliśmy oddolnie, wolontaryjnie, przez ponad trzy lata. Już nie wszyscy z nas są związani z SWPS-em – opowiada mi dr. Katarzyna Archanowicz-Kudelska. Dziś sama związana z Uniwersytetem Warszawskim i Akademią Leona Koźmińskiego.
Projekt w listopadzie trafił na zbiórkę Wspieram.to i przez dwa tygodnie zebrał 138 proc. potrzebnej sumy, z budżetem 34 522 zł. Zbiórka trwa do 12 grudnia.
Podczas niej trwała przedsprzedaż i STRESMisje szybko się rozeszły. Wyniki zaskoczyły naukowców, chociaż w ubiegłym roku na Pol’and’Rock Festival, gdzie testowano grę, zebrało się sporo chętnych do testów.
Planszówki i psychologia
Gry planszowe to fajne narzędzie do odstresowania się, integracji i czasem edukacji. Nie jestem naukowcem, ale swoje też zaobserwowałem przy licznych rozgrywkach w przeszłości.
Kiedy wkręcimy się w grę, łatwiej się skupić, a jak od dawna wiemy, sama zabawa poprawia nasze zdolności zapamiętywania. Do tego planszówki idealnie przełamują lody w gronie nieznajomych. Edukacyjne gry nie muszą być nudniejsze od typowych produktów "gamingowych".
Ja uwielbiam usiąść do np. "Na Skrzydłach" (po ang. Wingspan), gdzie w taktyczny sposób tworzy się rezerwaty dla ptaków, a przy okazji poznaje ich gatunki i ornitologiczne ciekawostki.
STRESmisji bliżej do wspominanego wcześniej Dixit albo Stelli, tytułach polegających na odgadywaniu cudzych skojarzeń.
Tak jak tam rozmawia się o wyobraźni, tak w przypadku projektu polskich naukowców można porozmawiać o tym, jaka technika antystresowa na kogo działa. Czy nawet być pretekstem do głębszej rozmowy – o tym, co nas gryzie. I potencjalnie niezłym wytrychem wobec osób, które mają problem uzewnętrznić swoje uczucia.
Nie tylko jedna gra
Jeśli zależy ci wyłącznie na polepszeniu swojej znajomości walki ze stresem, autorzy gry oferują też darmowe kompendium dostępne na ich stronie internetowej.
"Opisaliśmy 20 technik i metod pomagających w radzeniu sobie ze STRESEM, do każdej dodaliśmy dodatkowe źródła informacji, gdzie można dowiedzieć się o nich więcej" – czytam.
W przygotowaniu jest kolejna, większa edycja gry. STRESmisja Pro zbliży się wymiarami bardziej do typowych planszówek. Upodobni się do nich również ceną – koszt pudełka z akcesoriami wyniesie już ok. 300 zł, a zasady zostaną bardziej rozbudowane.
Obie edycje będą w sprzedaży w języku polskim i po angielsku, a niewykluczone, że powstaną również wersje cyfrowe.
– A myśleliście o języku ukraińskim? W sytuacji mieszkańców Ukrainy to narzędzie mogłoby trafić do wielu osób – pytam.
– Wiesz, jeszcze nie... Ale to bardzo dobry pomysł! Przede wszystkim musimy jednak zobaczyć, jak duże jest zainteresowanie. Robimy grę pierwszy raz, nie stoi za nami żaden biznes czy budżet, więc uważnie obserwujemy, gdzie nas ta droga zaprowadzi – podsumowuje dr. Katarzyna Archanowicz-Kudelska
Nie wiem, czy do ręki dostanę ten większy egzemplarz. Ale po prototypie, redakcja INNPoland ma otrzymać też podstawową edycję karcianą. I zamierzam zrobić testy.
Przy tym jak wygląda w obecnych czasach praca i o czym piszemy, zdecydowanie nie zaszkodzi.