Z państwowej spółki wyparowało 50 mln zł. Ukradli je twórcy wielkiej karuzeli VAT?

Konrad Bagiński
Tauron Polska Energia to spółka skarbu państwa, energetyczny gigant. "Newsweek Polska" pisze, że miała ona zostać oszukana na sumę 50 mln złotych przez międzynarodową karuzelę podatkową. Śledztwo trwa już od 4 lat i nie przyniosło na razie większych efektów.
Tauron został oszukany przez Duńczyka Jana Maxa L., obecnie od ponad dwóch lat przebywającego w polskim areszcie. Fot. Łukasz Węgrzyn / Agencja Gazeta
Tekst w tygodniku "Newsweek" to wynik dziennikarskiego śledztwa 35 europejskich redakcji, prowadzonego w ramach projektu Grand Theft Europe. Jego celem jest demaskowanie międzynarodowych mafii podatkowych.

Z tekstu wynika, że Tauron został oszukany przez Duńczyka Jana Maxa L., obecnie od ponad dwóch lat przebywającego w polskim areszcie.

Sama sprawa jest zdecydowanie starsza – Duńczyk rozpoczął swój proceder w 2013 roku. Wtedy zjawił się w Polsce jako przedstawiciel firmy Castor Energy Sp. z o.o. Podobne spółki działały w całej Europie i zajmowały się handlem energią. W Polsce firma była pośrednikiem – buforem oddzielającym legalnie działające podmioty od szarej strefy.


Jak gigant dał się nabrać?
Cały proceder polegał w skrócie na tym, że firma kupowała energię od zagranicznego dostawcy za cenę netto, bez podatku VAT a następnie sprzedawała ją w Polsce za cenę z podatkiem, ale nie odprowadzała go do skarbówki.

Tak również stało się w przypadku Tauronu – firma wystąpiła o zwrot podatku i nawet go dostała. Potem służby skarbowe zorientowały się, że nie było przecież czego oddawać, bo podatek nie trafił do państwowej kasy.

Jak pisze "Newsweek", prokuratura w Katowicach rozpoczęła śledztwo w tej sprawie w 2015 r. Pod lupą śledczych jest osiem osób. W areszcie siedzą dwie osoby, w tym Jan Max. L., który nie przyznaje się do winy. Poszkodowane w Polsce są spółki Tauron i Fiten.

Dziennik.pl przypomina, że organizatorzy procederu są niezwykle trudni do schwytania. Według śledczych 80 proc. pieniędzy ukradzionych europejskim podatnikom trafia do kieszeni dwóch procent przestępców wyłudzających VAT na terenie państw Unii.

To mafijna elita, która zagarnia lwią część zysków z oszustw, a handel energią elektryczną oraz tzw. zielonymi certyfikatami to jeden z ich ulubionych sektorów gospodarki. Kilka miesięcy temu szef Krajowej Administracji Skarbowej powiedział nawet, iż pieniądze ukradzione przez mafie VAT trafiają do islamskich terrorystów.