Jarosław Kaczyński ma kartę wędkarską? - pytają internauci. Jeśli łowi, to musi mieć
Wędkarska wyprawa Jarosława Kaczyńskiego odbiła się w Polsce szerokim echem. Wielu internautów pyta, czy Kaczyński i Joachim Brudziński, organizator wypoczynku prezesa PiS, mają karty wędkarskie i zapłacili opłaty za połów ryb.
Oczywiście nie podejrzewamy, by były premier i obecny minister spraw wewnętrznych nie znali przepisów prawa bądź świadomie je ignorowali. W każdym razie osoba idąca łowić ryby w Polsce musi mieć ze sobą kartę wędkarską oraz wykupioną specjalną licencję na połów na danym akwenie bądź w konkretnym rejonie – opcji jest sporo.
Bez karty wędkarskiej można łowić ryby jedynie na prywatnych komercyjnych łowiskach. Tam zasady ustalają właściciele. Na ogół możliwość codziennego wędkowania kosztuje kilkanaście – kilkadziesiąt złotych. Trzeba też zapłacić za złowione ryby, jeśli chcemy zabrać je do domu. Ale aby łowić na wszystkich wodach „państwowych” trzeba kartę wędkarską mieć, wyjątkiem są cudzoziemcy i osoby do 14 roku życia.
Egzamin na Kartę Wędkarską obejmuje znajomość przepisów określonych w Ustawie o rybactwie śródlądowym oraz w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie.
Po zdaniu egzaminu w Kole, uzyska się zaświadczenie o zdanym egzaminie, z którym należy udać się do Urzędu Miejskiego, bądź Starostwa Powiatowego (w zależności od miejsca zameldowania) po odbiór karty wędkarskiej (wymagane jest jedno aktualne zdjęcie, bez pieczęci). Karta wydawana jest na miejscu – koszt odbioru w zależności od cennika urzędu wynosi maksymalnie kilkanaście złotych.
Wymagania nie są zaporowe
Koszt egzaminu na kartę wędkarską nie jest wysoki. Panie i młodzież do 16 roku życia nie płacą nic, osoby w wieku 16-24 lata oraz emeryci i renciści płacą 18,45 zł a reszta (czyli dorośli mężczyźni przed emeryturą) musi liczyć się z wydatkiem 36,90 zł.
Warto zauważyć, że tak naprawdę nie wiadomo, czy Jarosław Kaczyński łowił ryby. Na zdjęciach Joachima Brudzińskiego widać jedynie, że wypuszcza małego szczupaka do wody. Jest dość prawdopodobne, że i tak musiałby go wypuścić, bo ryba wydaje się mieć mniej, niż 50 cm długości. To rozmiar, poniżej którego ryby podlegają ochronie. Szczupaków nie wolno też łowić od 1 stycznia do 30 kwietnia.
Za niespełnienie tych warunków można zapłacić nawet do 500 złotych kary.
Obecna wyprawa na ryby nie była pierwszą w karierze prezesa. Już wcześniej uczestniczył w kilku, ale nie ma pewności, czy łowił.