Drama wśród polskich influencerów. Blogerka rozdrapuje starą ranę i straszy prawnikami

Konrad Siwik
Gala Influencer LIVE Poznań już się skończyła, jednak szum wokół niej nie maleje. To za sprawą Dominiki Wojsz, znanej w blogerskim światku z pseudonimu Mamalekarz. Blogerka po wydarzeniu miała zastraszać jego organizatorów prawnikami. W ten sposób "rozdrapała strupa, który już prawie się zagoił".
Blogerce, prowadzącej poradnik dla matek, nie spodobało się to, że wspomniano o niej podczas spotkania influencerów. Organizatorów zastraszyła za to prawnikami. youtube
Powód szczucia prawnikami organizatorów Influencer LIVE Poznań, jest absurdalny. Wygląda na to, że Mamalekarz do tej pory nie potrafi pogodzić się z błędami przeszłości, które odcisnęły piętno na jej sieciowym wizerunku. Teraz zamiast milczeć w sprawie, która poruszyła sieć, ponownie ją roztrząsa.

Afera plagiatowa
Chodzi o sytuację, w której Dominika Wojsz wykorzystała przepisy innej blogerki w swoim e-booku. To wywołało poruszenie nie tylko u prawowitej autorki, czyli Olgi Smile. Również odbiorcy blogerki byli zniesmaczeni sytuacją, pojawiały się zarzuty o plagiat.


Ostatecznie obie kobiety doszły do porozumienia, jak widać Mamalekarz nie ma dość negatywnego fejmu. Afera, która kręci się wokół blogerki, ponownie dotyczy zaszłości z nadmierną inspiracją cudzą twórczością.

Internet nie zapomina
Przypomniał o tym jeden z prelegentów, Michał Szafrański, autor Jak oszczędzać pieniądze, jeden z największych i najbardziej poważanych influencerów w kraju. Zdaniem youtubera, Mariusza Najwera, był to merytorycznie jeden z najlepszych wykładów podczas gali – co wyraził na swoim vlogu.

Na tym samym vlogu, poinformował o tym, że zapis owego wykładu został usunięty. Miało się to stać właśnie za sprawą Mamylekarz, która poczuła się dotknięta tym, że Szafrański przypomniał o historii z przepisami. Informacja o usunięciu znalazła się także na fanpage'u organizatorów.



Efekt kobry
Trudno stwierdzić czy blogerce rzeczywiście zależało na wyciszeniu afery. Jeśli tak, to niestety, ale jej działania dają efekt odwrotny do zamierzonego. Groźby nasłania prawnika sprawiły, że o całej sytuacji usłyszało jeszcze więcej osób. A może to jest sposób dla blogerki na pozostanie na językach internautów.