Członkowie KRRiT powinni być apolityczni. Przewodniczący tłumaczy przelew na komitet PiS na 10 tys. zł

Konrad Siwik
Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wpłacił w ubiegłym roku na pokrycie własnej kampanii samorządowej 10 tys. zł na fundusz wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. KRRiT zapewnia, że pełnienie funkcji radnego, równolegle ze sprawowaniem stanowiska Przewodniczącego KRRiT, nie stoi w sprzeczności z Konstytucją RP ani z Ustawą o Radiofonii i Telewizji.
Witold Kołodziejski jako przewodniczący KRRiT powinien być apolityczny. Tymczasem przelał na PiS 10 tys. zł. Fot. Sławomir Kaminski / Agencja Gazeta
Przepisy jasno określają, że – członkowie Krajowej Rady, niezależnie od swoich poglądów, nie angażują się w jakąkolwiek działalność partyjną i nie kierują się w swojej działalności interesami politycznymi – cytuje Sonar Wyborczej.

Przewodniczący od lat jest związany ze środowiskiem PiS. W KRRiT po raz pierwszy zasiadał w latach 2006-10. Obecnie to jego druga kadencja.

W ubiegłym roku tłumaczył, że był na liście komitetu wyborczego PiS, ale jako kandydat niezrzeszony. Natomiast w odpowiedzi dla Sonaru zapewnił, że – Pełnienie funkcji radnego nie stoi w sprzeczności Konstytucją RP ani z Ustawą o Radiofonii i Telewizji.


KRRiT przysłała nam wyjaśnienie w tej sprawie

Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski wpłacił 10 tys. zł na konto komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości wyłącznie na pokrycie kosztów własnej kampanii samorządowej. Przewodniczący KRRiT, nie będąc członkiem partii politycznej, jest radnym samorządowym od 17 lat, o czym wielokrotnie informował wybierających go posłów i senatorów. Pełnienie funkcji radnego, równolegle ze sprawowaniem stanowiska Przewodniczącego KRRiT, nie stoi w sprzeczności z Konstytucją RP ani z Ustawą o Radiofonii i Telewizji.



Decyzja KRRiT o rekompensacie dla TVP
Na 1,26 mld złotych rekompensaty z tytułu utraconych w latach 2018-2019 wpływów z opłat abonamentowych aż 1,12 miliarda złotych trafi do telewizji publicznej.

Rekompensaty przysługują mediom publicznym ze względu na to, że niektóre grupy społeczne zostały zwolnione z abonamentu. Decyzję o takim podziale środków podejmuje zaś Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

KRRiT ukrywa raport ws. TVP
Badacze mediów z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie przeanalizowali jakość mediów narodowych w 2017 roku. Ich wnioski były tak bardzo krytyczne względem TVP, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która zlecała to badanie, schowała jego wyniki i długo wstrzymywała się z ich publikacją.

Badacze dosłownie rozjechali "obiektywizm" i "pluralizm" polityczny m.in. "Wiadomości" TVP. Z ich wniosków jasno wynika, że program ten jest tubą propagandową obozu rządzącego, co widać w opiniach pod poszczególnymi wydaniami "Wiadomości".

Opozycja chce odpartyjnić TVP
PO przygotowuje od dłuższego czasu projekt nowego prawa medialnego, a jego prezentacji można spodziewać się już podczas lipcowej konwencji programowej partii. Jednym z założeń ugrupowania jest powołanie na miejsce medialnych spółek skarbu państwa holdingu radiowo-telewizyjnego.

Oprócz tego PO zakłada również zniesienie abonamentu, gdyż według danych abonament płaci jedynie co dwunaste gospodarstwo. Parta chciałaby wykorzystać więc ponad 1 mld zł dotacji budżetowej.

Ugrupowanie Schetyny przerwałoby też trwającą jeszcze trzy lata kadencję KRRiT. Politykom PO zależy na tym, aby rządzący nie posiadali możliwości obsadzania w radzie swoich ludzi. Zlikwidowana zostałaby Rada Mediów Narodowych, która odpowiada obecnie za wybieranie władz spółek medialnych.