Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk przedstawił nowy program mieszkaniowy "Pierwsze klucze". Ma zastąpić dotychczasowy "Kredyt na start".
Głównym założeniem programu "Pierwsze klucze" jest system gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego, tak jak to miało miejsce w poprzednich programach.
Tym razem gwarancja będzie pokrywać brakującą część wkładu własnego do 20 proc. wartości nieruchomości, jednak ta kwota nie może przekraczać 100 tysięcy złotych.
Kto może skorzystać z programu "Pierwsze klucze"?
Program skierowany jest do tych, którzy nie posiadają i nie posiadali wcześniej mieszkania na własność ani spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu.
Wyjątek stanowią jednak te osoby, które nabyły udział w nieruchomości nieprzekraczający 50 proc. w drodze dziedziczenia lub darowizny. Innymi słowy, ci, którzy otrzymali mieszkanie w formie darowizny, jednak ich udział w nieruchomości nie przekracza 50 proc., mogą wziąć udział w programie.
Kredyt może zostać udzielony maksymalnie dwóm osobom, niezależnie od tego, czy pozostają w związku małżeńskim. Ważne jest jednak to, że łącznie nie mogą posiadać ponad 50 proc. udziału w prawie własności mieszkania lub spółdzielczym własnościowym prawie do lokalu, uzyskany w drodze dziedziczenia lub darowizny.
Wysokość dopłat do kredytu
Program przewiduje obniżenie oprocentowania kredytu w systemie rat malejących do 1,5 proc., co ma pozwolić na zmniejszenie rat do poziomu odpowiadającego kredytom rynkowym z oprocentowaniem 4,5–5,5 procent.
Program "Pierwsze klucze" uwzględnia również progi dochodowe inne dla różnych typów gospodarstw domowych. Kryterium dochodowe dla jednoosobowego gospodarstwa domowego to 6,5 tys. zł netto miesięcznie, dla dwuosobowego gospodarstwa domowego to 11 tys. zł netto, dla trzyosobowego to 14,5 tys. zł netto, dla czteroosobowego 18,5 tys. zł netto i 21 tys. zł netto dla pięcioosobowego gospodarstwa domowego.
Zobacz także
Co ważne, przekroczenie tych limitów nie oznacza wykluczenia z programu, ale skutkuje proporcjonalnym zmniejszeniem dopłaty według zasady "złotówka za złotówkę". W praktyce będzie to oznaczało pomniejszenie dopłaty o 50 gr za każdy 1 zł przekroczenia limitu w przypadku gospodarstwa jednoosobowego i o 25 gr w przypadku większych.
Kryteria dochodowe miałyby być corocznie waloryzowane na podstawie wzrostu cen mieszkań i wysokości oprocentowania kredytów.
Limity dotyczące kredytu i ceny za metr kwadratowy
Maksymalne kwoty kredytu, do których przysługuje dopłata, są zróżnicowane. To 250 tys. zł dla gospodarstwa jednoosobowego, 400 tys. zł dla dwuosobowego, 450 tys. zł dla trzyosobowego, 500 tys. zł dla czteroosobowego i do 600 tys. zł dla gospodarstwa pięcioosobowego.
W przypadku większych gospodarstw domowych kwota wzrasta o 50 tys. zł za każdą kolejną osobę. Jeśli kredyt obejmuje budowę domu jednorodzinnego wraz z zakupem działki, limity mogą zostać zwiększone o połowę wartości działki, jednak maksymalnie o 100 tysięcy złotych.
Kredyt "Pierwsze klucze" nie miałby pełnić jedynie roli kredytu hipotecznego na zakup mieszkania czy budowę domu. Program również dawałby możliwość uzyskania kredytu konsumenckiego na pokrycie kosztów partycypacji w SIM/TBS (Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe/Towarzystwo budownictwa społecznego).
Ograniczona została również cena za metr kwadratowy kupowanej nieruchomości. W pierwszym roku funkcjonowania programu wyniesie ona 10 tys. zł. Warto zaznaczyć, że limit może się zmienić pod wpływem własnych uchwał gmin, które miałyby go zmodyfikować ze względu na lokalne warunki rynkowe.
Kontrowersje wokół programu "Pierwsze klucze"
To jednak jedynie ogólne ramy nowej strategii mieszkaniowej, w której nadal brakuje konkretów.
Portal money.pl zwraca uwagę na to, że minister Paszyk miał czas na przedstawienie strategii mieszkaniowej do końca marca, a zrobił to jednak teraz. Powodem z jednej strony może być pokłosie ostatnich koalicyjnych sporów o pieniądze na politykę mieszkaniową. Z drugiej być może to reakcja na sprawę deregulacji szefa InPostu Rafała Brzoski, podczas gdy ta jest domeną właśnie ministra rozwoju i technologii.
"Gazeta Wyborcza" zwraca z kolei uwagę na to, że ani na konferencji prasowej, ani na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii nie opublikowano dotąd żadnych projektów ustaw, które w konkretny sposób wyjaśniałyby, jak resort zamierza osiągnąć cele, które ogłosił.
Jednym z nich jest wydanie 2,5 mln zł rocznie na budownictwo społeczne. Na razie tegoroczny budżet zakłada wydatek rzędu 1 mld zł na ten cel.