Drakońska kara dla Facebooka za wyciek danych? Gdzie tam, 5 mld dol. to ledwie pouczenie
Facebook zapłaci 5 miliardów dolarów kary za wyciek danych do firmy, która używała ich potem w kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Suma wydaje się spora, ale w rzeczywistości Facebook sam wynegocjował jej wysokość. 5 mld dolarów to miesięczne przychody tej firmy.
FTC nałożyła karę za naruszenie prywatności użytkowników w sprawie Cambridge Analytica - podają “Washington Post” i “Wall Street Journal”, powołując się na anonimowe źródła. Ta firma najprawdopodobniej wykorzystywała informacje o użytkownikach Facebooka do analizowania ich osobowości i wpływania na masowe zachowania wyborców. W tle całej sprawy znajdują się wybory w kilku krajach, w tym ostatnie prezydenckie w USA oraz referendum dotyczące Brexitu.
Pozyskane w niejasny sposób informacje zostały wykorzystane do nakierowania konkretnych wyborców na reklamy i posty w mediach społecznościowych w nadziei, że wpłyną na ich decyzje przy urnie wyborczej. Nie wiadomo, czy ta taktyka perswazji rzeczywiście zadziałała, jest to obecnie przedmiotem badań.
Ta kara to prztyczek w nos
Wiele wskazuje jednak na to, że firmie udało się wpłynąć m.in. na wyniki amerykańskich wyborów prezydenckich a także wyborów w jednym z europejskich krajów. Nie wiadomo, czy może tu chodzić o Polskę.
Komisja rozpoczęła dochodzenie przeciwko Facebookowi w maju 2018 r., kiedy afera wyszła na jaw. Mark Zuckerberg obiecał wtedy, że sytuacja się nie powtórzy a dane użytkowników będą chronione. Niewykluczone, że został ukarany za niedotrzymanie słowa.
Okazuje się też, że Facebook był przygotowany na karę w takiej właśnie wysokości i sam ją negocjował. W tym roku 5 mld dolarów to średnie miesięczne przychody serwisu. Co ciekawe – po informacji o karze w tej właśnie wysokości kurs akcji serwisu delikatnie wzrósł.