Zamieszanie z 0,5 mln zł premii dla Glapińskiego. NBP dementuje, a PiS mówi, że "nie ma wpływu"

Konrad Siwik
Informacje o dodatkowych premiach i nagrodach przyznanych samemu sobie przez prezesa NBP są dementowane przez bank. Natomiast rzeczniczka PiS krytycznie ocenia nagrody, jednak dodaje, że politycy nie mają na nie wpływu.
NBP wydało oświadczenie, w którym stwierdza, że informacje jakoby prezes NBP przyznał sobie premię, są nieprawdziwe. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Wczorajsze doniesienia Faktu, o przyznaniu sobie półmilionowej nagrody przez szefa NBP zdaniem instytucji są nieprawdziwe. Bank w oświadczeniu, które trafiło do naszej redakcji, podaje, że – nieprawdą jest, jakoby prof. Adam Glapiński, Prezes Narodowego Banku Polskiego, „wziął sobie jeszcze pół miliona złotych w premiach i nagrodach” – czytamy.

Jak dodaje bank, całkowita wysokość wynagrodzenia Prezesa NBP jest jawna i publicznie dostępna. Nie była także kwestionowana przez NIK. Prezes wielokrotnie informował opinię publiczną o wysokości swojego wynagrodzenia, a sam nie przyznaje sobie żadnych dodatkowych premii, czy nagród.


Nieco inaczej do całej sytuacji podchodzi PiS
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska w rozmowie z PAP oceniła te informacje krytycznie – Jednak NBP jest niezależną instytucją, na którą nie mamy wpływu […] Tam, gdzie PiS mogło, tam doprowadziliśmy do obniżek wynagrodzeń np. zarobków posłów, kadry menadżerskiej w SPP, czy zarobków kierownictwa NBP – wskazuje cytowana przez PAP rzeczniczka. – Natomiast na system nagród w niezależnej od polityków instytucji, jaką jest NBP, nie mamy żadnego wpływu – wyjaśnia.

Zarobki prezesa NBP
Prezes i tak nie może narzekać na zarobki. NBP w swoim oświadczeniu wskazał, że – całkowite wynagrodzenie brutto Prezesa NBP w 2018 roku wyniosło miesięcznie średnio 59 134,25 zł. Kwota ta obejmuje wynagrodzenie łącznie z premiami i nagrodami – tłumaczy bank.

Kontrola NIK w NBP
Kontrola NIK wykazała również kilka przypadków niegospodarności w banku centralnym. Zdaniem kontrolerów największe wątpliwości budził fakt przyznania prawie wszystkim (98 proc.) pracownikom premii w wysokości 6 tys. złotych za „szczególne zaangażowanie w realizację zadań”. Według NIK nagroda została przyznana z okazji stulecia niepodległości Polski.

Nie bez echa przeszła również kwestia wynagrodzeń poszczególnych dyrektorów i pracowników NBP. Chodzi o najbliższe współpracowniczki Glapińskiego, Martynę Wojciechowską i Kamilę Sukiennik, które miały szczególnie wysokie pensje - pierwsza z pań zarobiła nawet więcej niż wiceprezes NBP Anna Trzecińska.

Innymi przykładami, które NIK uznał za niegospodarne był pokaz kulinarny za 14 tys. zł, kancelaria do pozywania dziennikarzy oraz pokój zagadek za 144 tysiące, który leży w magazynie, bo nie ma dla niego miejsca. Mimo wszystko finansową działalność NBP NIK ocenił pozytywnie.