"Nie chcą tym kłuć w oczy w kampanii wyborczej". Rząd po cichu zamraża prace nad likwidacją OFE

Konrad Siwik
Projekt ustawy, która ma rozwiązać problem OFE, przewiduje, że zgromadzone pieniądze trafią na prywatne indywidualne konta emerytalne lub na konta w ZUS. Niestety prace nad ustawą zostały zawieszone i ruszą ponownie dopiero po wyborach.
OFE będzie zlikwidowane, ale dopiero po wyborach. Fot. Bartosz Banka / Agencja Gazeta
Projekt ustawy został zaprezentowany w maju. Jej zadaniem jest uporanie się z problemem, jakim jest OFE. Wszystkie pieniądze, które w tym momencie znajdują się w funduszu (162 mld zł), mają trafić na prywatne indywidualne konta emerytalne członków OFE lub do ZUS.

O opóźnieniu rządowych prac nad OFE donosi Rzeczpospolita. Rząd zamierza kontynuować prace, ale dopiero po wyborach. – Jeśli wygramy, a mamy nadzieję, że tak się stanie, wrócimy do tej sprawy po wyborach. Przekształcenie OFE nastąpi w takim przypadku od 1 lipca przyszłego roku – mówi dziennikowi osoba powiązana z rządem.


– Rząd odkłada prace nad likwidacją OFE, bo nie chce w kampanii wyborczej kłuć w oczy 15-proc. prowizją, którą zamierza pobrać przy tej okazji – mówi dziennikowi anonimowe źródła z jednej z instytucji finansowych zaangażowanych w rynek OFE.

Zmiany w systemie emerytalnym wprowadzą w przyszłości chaos
– Nie jesteśmy w stanie dojść, ile zgromadziliśmy na emeryturę i ile możemy mieć na starość – alarmowała w kwietniu profesor z SGH i była wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak.

162 miliardy złotych z naszych kont w OFE, trafi na nasze prywatne, indywidualne konta emerytalne. Co dalej, zależeć będzie od właściciela konta – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.

Właściciele kont – i przelanych na nie środków – będą mieli możliwość przekazania ich do ZUS, ewentualnie pozostawienia na IKE. Przeniesienie pieniędzy do IKE będzie obciążone opłatą przekształceniową w wysokości 15 proc. zgromadzonych środków.