Tinder odpala prawdziwą bombę. Zupełnie nowy sposób na randkowanie
Aplikacja do znajdowania partnerów na randki wprowadza kolejną nowość. W nocy z niedzieli na poniedziałek użytkownicy dostaną dostęp do “interaktywnej, apokaliptycznej przygody”. Dzięki temu szybko i online dostaną propozycje osób o podobnych upodobaniach.
Dziś Tinder odkrył wszystkie karty. Nazwa akcji to Swipe Night. Jej celem jest dopasowanie użytkowników na podstawie dokonywanych przez nich wyborów. Podczas każdego pięciominutowego odcinka interaktywnego filmu widzowie będą mieli siedem sekund na rozwiązywanie moralnych dylematów.
Cykl rozgrywa się w środku apokalipsy, w której użytkownicy muszą zdecydować, z kim spędzą ostatnią noc swojego życia. Co 10 do 30 sekund użytkownicy będą przesuwać palcem w prawo lub w lewo, aby przechodzić przez kolejne zwroty akcji. Ich wybory mogą następnie odblokować potencjalne dopasowania w aplikacji.
Premiera pierwszego z czterech odcinków odbędzie się 6 października, a kolejne będą publikowane co tydzień bezpośrednio w aplikacji – w niedzielne wieczory o 18:00. Każdy odcinek wygasa sześć godzin po debiucie.
Walka o użytkownika
Tinder stoi w obliczu konkurencji ze strony konkurencyjnych aplikacji randkowych, takich jak Bumble, Hinge i niedawno wprowadzony Facebook Dating, musi więc znaleźć nowe sposoby dotarcia do swoich użytkowników. Zabawa jest skierowana do użytkowników z generacji Z, czyli w wieku od 18 do 25 lat. Według Tindera stanowią oni połowę jego klienteli. Miniserial jest wyreżyserowany przez Karenę Evans, znaną z robienia teledysków.
Tinder należy do dostawcy internetowych usług randkowych Match Group. Dzięki tej aplikacji firma świetnie zarabia. W drugim kwartale 2019 r. Tinder przyciągnął o 1,5 mln użytkowników więcej niż w ubiegłym roku. W miesiącach kwiecień-czerwiec miał 5,2 mln subskrybentów. Przychody spółki w drugim kwartale 2019 r. wzrosły o około 18 proc. (rok do roku) do 498 mln dolarów.
Match Group prognozuje, że w trzecim kwartale 2019 r. przychody osiągną poziom 535-545 mln dolarów.