Jesteśmy oszukiwani na potęgę. Na jedzenie złej jakości wydajemy miliardy złotych

Katarzyna Florencka
Nawet 50 miliardów złotych rocznie wydają Polacy na zafałszowane jedzenie – wynika z niepublikowanego raportu Inspekcji Handlowej. W ponad połowie kontrolowanej żywności Inspekcja odkryła, że jej prawdziwy skład nie zgadza się z tym na etykiecie, jest przeterminowana, a nawet zepsuta.
Jedzenie fałszowane jest na potęgę. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
– Inspektorzy przeprowadzili w zeszłym roku 2158 kontroli – w hurtowniach, magazynach, sklepach detalicznych targowiskach i lokalach gastronomicznych. Wyniki nie napawają optymizmem, bo aż w 54 proc. przypadkach natrafiono na złe jedzenie – pisze sobotni "Fakt", któremu udało się dotrzeć do niepublikowanego raportu Inspekcji Handlowej.

Najczęściej oszukiwani jesteśmy na przetworach rybnych (zazwyczaj dostajemy mniej ryby niż jest to deklarowane, zdarzają się też podmiany jednego gatunku na inny), wyrobach garmażeryjnych (np. zawartość mięsa nie zgadza się z deklarowaną przez sprzedawcę) oraz na miodzie (jak pisze gazeta, w miodzie lipowym wykryto mniej niż 2 proc. pyłku lipowego, podczas gdy powinno być go ponad 10 razy więcej).


Ocenia się, że na tak zafałszowaną żywność Polacy wydają rocznie nawet 50 mld złotych.

Będzie policja ds. żywności?
Eksperci, z którymi rozmawiał "Fakt", zwracają uwagę na to, że przeciętny obywatel nie ma możliwości zweryfikowania deklaracji producenta. Dlatego chcą, żeby powstała nowa służba kontrolująca żywność, o większych uprawnieniach, jak np. kontrolowanie samochodów przewożących jedzenie.

– Trwają prace nad połączeniem Inspekcji Handlowej i Inspektoratu Jakości Handlowych Artykułów Rolno-Spożywczych. Dobrze, by nowa inspekcja uzyskała parapolicyjne uprawienia – stwierdza w rozmowie z dziennikiem Andrzej Gantner dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.