Pierwsza na świecie inteligentna deska do krojenia z 10 funkcjami. Ludzie się o nią zabijają
A ona zabija zarazki, waży jedzenie, ma budowaną ostrzałkę do noży, minutnik i inne bajery. Mimo faktu, iż kosztuje w promocji 99 dolarów (ponad 380 złotych), stała się obiektem pożądania dla tysięcy osób z całego świata.
Twórcy deski zaplanowali sobie zebranie skromnej sumy 10 tysięcy dolarów na rozpoczęcie produkcji. Ku swemu zdziwieniu ten poziom osiągnęli w 25 minut po prezentacji ChopBox na Kickstarterze. Dziś ponad 13 tysięcy osób wpłaciło na ich konto prawie 1,8 miliona dolarów.
Podstawowa wersja deski z dostawą w grudniu 2019 roku kosztuje 99 dolarów. Aby mieć ją jeszcze w listopadzie, trzeba dorzucić kolejne 60 dolarów. Ale to nic, bo w regularnej sprzedaży ChopBox ma kosztować aż 199 dolarów (776 złotych). Co takiego ma deska do krojenia, by ktokolwiek o zdrowych zmysłach zdecydował się ją kupić?
Cóż, ChopBox jest z bambusa. Niezbyt to drogi materiał, zresztą sporo desek do krojenia robi się właśnie z bambusa. Jest twardy i tani. Ale do kawałka drewna dodano kilka funkcji. Najważniejsza to lampka UV, dzięki które deskę można łatwo zdezynfekować. Można nią też sterylizować noże. •
Lampka jest sprytnie wmontowana i jej użycie jest bardzo proste. W świetle badań naukowców, którzy nieraz udowadniali, że na zwykłej desce do krojenia jest więcej bakterii niż w muszli sedesowej, sterylizacja jest bardzo fajnym dodatkiem.
ChopBox ma wbudowaną drugą powierzchnię do krojenia, wagę i minutnik a także ostrzałkę do noży. Tyle. Bateria może wytrzymać do 30 dni, deskę można myć, ale nie w zmywarce.
Deska jest ponoć bardzo ekologiczna, bo bambusy to szybko rosnące rośliny. Do jedzenia nie przedostaje się plastik, nawet opakowanie jest wytwarzane z materiałów z odzysku. Fakt, że elektronika i bateria nie są zbyt ekologiczne, twórcy ChopBox sprytnie przemilczeli.
Nie jest to jedyne zaskoczenie ostatnich tygodni na Kickstarterze. Popularność zdobywa ostatnio także... nagrywarka płyt winylowych.