Chcą skrócić tydzień pracy dla wszystkich. Projekt ustawy trafi do Sejmu

Katarzyna Florencka
Pomysł skrócenia czasu pracy nie znalazł dotąd wielkiej popularności wśród rządzących, jednak powraca jak bumerang – nie da się bowiem ukryć, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów w UE. Wszystko jednak wskazuje na to, że już niedługo nad tym tematem będzie musiał pochylić się Sejm.
Partia Razem zapowiada, że jednym z jej pierwszych projektów poselskich będzie propozycja skrócenia czasu pracy do 35 godzin tygodniowo. Fot. Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta
Projekt ustawy skracającej tydzień pracy do 35 godzin zostanie złożony w Sejmie przez przedstawicieli Partii Razem. Z taką inicjatywą Razem występowało już w 2018 r., nie zdołało jednak zebrać wystarczająco dużo podpisów, żeby trafiła ona pod obrady Sejmu jako projekt obywatelski.

– Teraz jesteśmy w Sejmie i złożymy go jako projekt poselski – zapowiedziała w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" nowo wybrana posłanka z tego ugrupowania Magdalena Biejat. Potwierdziła w ten sposób słowa Adriana Zandberga, który zapowiadał, że skrócenie tygodnia pracy do 35 godzin będzie jedną z pierwszych inicjatyw Razem w nadchodzącej kadencji Sejmu.


Krótszy tydzień pracy w praktyce
W Polsce krótszy tydzień pracy nie jest popularny, choć firm, które decydują się na jego wprowadzenie, jest coraz więcej. Według specjalistów w Polsce jest ich nawet 700. Jedną z takich firm jest Nozbe, o którym pisaliśmy na INNPoland.pl. Spółka zdecydowała dać pracownikom luz w piątek - nie jest to dzień wolny od pracy, ale poświęcany jest na tzw. „przegląd tygodnia”.

Za wprowadzeniem krótszego tygodnia pracy opowiada się m.in. Julian Auleytner, pomysłodawca 500 plus. Zwłaszcza, że liczbynie przedstawiają się różowo: z danych OECD wynika, że pod względem liczby przepracowanych godzin (1928 godziny rocznie) Polacy zajmują drugie miejsce w całej Unii Europejskiej, a piąte na świecie. Tymczasem w sąsiednich Niemczech pracowano średnio 1448 godziny rocznie.

Wprowadzenie krótszego czasu pracy postulowało swego czasu PSL. Nie planowali oni jednak uszczęśliwić tym wszystkich Polaków, a jedynie rodziców dzieci, które nie ukończyły 10 lat.