Polska skarbówka nie umie w obsługę klienta. Oto najczęstsze grzechy urzędników

Marcin Długosz
Co prawda urząd nigdy nie powinien stanąć w tym samym zdaniu z wyrażeniem obsługa klienta (petenta), ale nasze urzędy skarbowe są wyjątkowo źle oceniane przez przedsiębiorców, zwłaszcza na tle regionu.
Długie terminy rozstrzygania lub odpowiadania na pytania i obsługa infolinii to tylko dwa z listy zarzutów wobec polskiej skarbówki. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Z jakiegoś powodu przedsiębiorcy w Słowacji i na Litwie mają najmniej zmartwień z lokalnymi fiskusami - poziom niezadowolenia z administracji skarbowej jest tam na poziomie 50 proc.

Polscy przedsiębiorcy niezadowoleni z organów skarbowych
I nie chodzi tu tylko o to, że nie lubimy fiskusa, bo zawraca głowę kontrolami. Badanie prowadzone na zlecenie PwC uwzględniało szereg czynników - w tym gotowość urzędników do pomocy, jakość tej pomocy, obsługę na infolinii czy też niby tak oczywiste w sektorze usług oczywistości jak... bycie uprzejmym dla osoby podchodzącej do okienka.


W przypadku Polaków jedynie 31 proc. rodzimych przedsiębiorców jest zadowolonych z działania organów skarbowych. Do najczęściej wymienianych grzechów urzędników należą:

- długie terminy rozstrzygania lub odpowiadania na pytania (39 proc.),
- brak rozliczalności (za ich błędy) i profesjonalizmu urzędników podatkowych (32 proc.),
- przedłużające się kontrole skarbowe (31 proc.),
- obsługa infolinii (27 proc.).

- Choć poziom niezadowolenia polskich przedsiębiorców z działań organów podatkowych należy do najwyższych w regionie, nasze badanie potwierdziło, że ogólnie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej jest wiele do zrobienia w obszarze poprawy działań organów podatkowych - mówi cytowany w komunikacie Jan Tokarski, partner w PwC, odpowiedzialny za praktykę sporów podatkowych. Jak dodał, odnosi wrażenie, że polska administracja skarbowa jest tego świadoma, choć nie jest pewien, jaki wynik przyniosą planowane rozwiązania.

Działania i publiczne notowania
I choć nie można wymagać od administracji skarbowej, by każdemu dobrze się kojarzyła, w końcu nie od tego jest, to jej polska odmiana ma za sobą długi ogon wpadek i niepotrzebnych kroków, które szargają jej opinię w oczach ogółu. Dość przypomnieć głośną "prowokację" z wymianą żarówki u mechanika. Nie sposób odmówić jednak urzędnikom kreatywności, bo niektóre kontrole to i horror i czeska komedia w jednym.

Ostatecznie wizerunkowi fiskusa nie pomaga to, co zgotowali małym i średnim przedsiębiorcom. Jak pisaliśmy w INNPoland, obiecana im Konstytucja Biznesu to żart, bo urzędnicy nauczyli się obchodzić przepisy.