Chciał oszukać fiskusa, ale nie wyszło. Za to musiał zwrócić kilkadziesiąt milionów

Katarzyna Florencka
W Izbie Administracji Skarbowej w Białymstoku humory w końcówce roku chyba nie są najgorsze. Podczas kontroli urzędnikom udało się przyłapać jednego z przedsiębiorców na próbie oszustwa. I to nie byle jakiego, bo podatnik musiał zwrócić.. ponad 55 mln zł z odsetkami.
Podatnik z Podlasia musiał zapłacić ponad 55 mln zł zaległego podatku dochodowego od osób fizycznych wraz z odsetkami. Fot. Łukasz Węgrzyn / Agencja Gazeta
Tak gigantyczną karę przedsiębiorcy udało się zebrać stosując niedozwolony mechanizm optymalizacji podatkowej.

– Według ustaleń służb celno-skarbowych, kontrolowany podatnik, pod pozorem likwidacji spółki osobowej (co nie podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych), w rzeczywistości dokonał likwidacji osoby prawnej, stając się właścicielem wchodzącego w jej skład majątku – informuje za PAP portal money.pl

Podatnik odwoływał się od decyzji pierwszej instancji, jednak po podtrzymaniu jej wpłacić do budżetu kilkadziesiąt milionów złotych.


Absurdy kontroli
Niestety, kontrole przeprowadzane przez skarbówkę bywają utrapieniem dla przedsiębiorców, nawet tych uczciwych. Absurdy przepisów i działań polskiej skarbówki wyliczał m.in. raport firmy doradczej KPMG. Zwracał on uwagę np. na problemy ze składaniem odwołań. Jeśli bowiem przedsiębiorca odwołanie złoży, prawdopodobne jest, że trafi na... tego samego urzędnika. A nawet jak nie, to w praktyce urzędnicy nie podważają wyroków swoich kolegów.

Z kolei przedsiębiorca wypowiadający się dla portalu Business Insider mówił o tym, że w każdej chwili do jego firmy może przyjść kontrola ze skarbówki i zażądać dokumentów z 2002 r. Ale to najmniejszy problem. Dużo gorsze jest to, że w takiej sytuacji trzeba ściągać do firmy byłych prezesów, członków zarządu i pracowników. Bo nikt z obecnych nie pamięta o co chodziło kilkanaście lat temu, a wyjaśnienia trzeba złożyć.