Oto najszybszy traktor świata. Mógłby spokojnie szaleć po naszych autostradach

Marcin Długosz
Myślicie, że traktory to takie poczciwe pojazdy co jakiś czas lekko przyblokowujące ruch na wiejskich drogach? Nic bardziej błędnego! Najszybszy traktor świata wyciąga grubo ponad 200 km/h.
Zmodyfikowany traktor JCB Fastrac 8000 zbliżył się do prędkości 250 km/h. Fot. Youtube / Autocar
Zmodyfikowany traktor JCB Fastrac 8000 jest aktualnym rekordzistą i posiadaczem tytułu najszybszego traktora świata. I to naprawdę: jako taki figuruje w Księdze Rekordów Guinessa. Co prawda tamtejszy wynik to "tylko" 217,57 km/h – jednak jest on średnią z dwóch następujących po sobie prób. W najlepszym momencie szalony żółty traktor dobił do 247,35 km/h.
Co kryje się w najszybszym traktorze świata?
Serwis Road and Track postanowił sprawdzić, co kryje się pod maską tej maszyny.

Jak się okazuje, najszybszy traktor świata napędza wysokoprężna rzędowa szóstka o pojemności 7,2-litra. Za dwuetapowe doładowanie silnika odpowiada duet elektrycznej sprężarki mechanicznej i turbosprężarki. Moc ponad 1000 KM przenoszona jest na tylne (stuprocentowo "zeszperowane") koła poprzez sześciobiegową skrzynię manualną.


Temperatura spalin sięga prawie 1 tys. stopni Celsjusza, a wymiana ciepła między intercoolerem a powietrzem atmosferycznym odbywa się za pośrednictwem ponad 22 kilogramów kostek lodu, pochłanianych w toku jednego przejazdu.

Niestety, futurystyczne ciągniki nie będą raczej upiększać żadnych pól uprawnych. Po modyfikacjach traktor zwyczajnie nie nadaje się już do pracy w polu, gdzie liczy się przede wszystkim wytrzymałość i możliwości holownicze pojazdu. Poza tym, pole orze się pługiem, a nie przednim splitterem.

Inne rekordy prędkości
W listopadzie z kolei pisaliśmy w INNPoland.pl o tym, że brytyjski pojazd Bloodhound LSR zdołał przekroczyć barierę 1000 km/h, dołączając tym samym do niezwykle elitarnego klubu – taka sztuka udała się jedynie kilku samochodom w historii. W przyszłym roku Brytyjczycy chcą pobić rekord świata.

Coraz bardziej możliwe jest też to, że powrócą komercyjne loty z prędkością naddźwiękową. Brytyjska oraz australijska agencja kosmiczna chcą, żeby w latach 30. uruchomione zostało błyskawiczne połączenie pomiędzy obydwoma krajami. Dzięki naddźwiękowemu silnikowi SABRE tworzonemu przez brytyjską firmę Reaction Engines lot pomiędzy Londynem a Sydney mógłby trwać tylko cztery godziny.