Polak sądzi, że może prowadzić auto i sprawdzać Facebooka. Drogówka wlepia nam coraz więcej mandatów

Patrycja Wszeborowska
Polacy nie należą do kierowców, którzy sumiennie przestrzegają prawa drogowego. Świadczą o tym statystyki - Polska odpowiada aż za 11 proc. śmiertelnych wypadków drogowych w całej Unii Europejskiej. Okazuje się, że mamy coraz bardziej palący problem również z korzystaniem z telefonów za kółkiem.
Wysłanie lub czytanie wiadomości tekstowej dekoncentruje uwagę kierowcy na drodze nawet przez pięć sekund. Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Polak lekkoduch
W ciągu 11 miesięcy ubiegłego roku Policja ujawniła blisko 70 tys. wykroczeń w zakresie bezprawnego korzystania z telefonu podczas jazdy. To ponad tysiąc przypadków więcej niż w analogicznym okresie w 2018 roku – informuje portal money.pl.

Najczęściej po komórkę sięgają kierowcy w województwie śląskim, najrzadziej - w lubuskim. W ubiegłym roku najwięcej wykroczeń zostało ujawnionych przez jednostki w Katowicach, następnie w Rzeszowie, Krakowie, Warszawie oraz Poznaniu.

Problem robi się zatem coraz poważniejszy. Tymczasem, jak podaje National Highway Traffic Safety Administration, wysłanie lub czytanie wiadomości tekstowej dekoncentruje uwagę kierowcy na drodze nawet przez pięć sekund. Jadąc z prędkością ok. 90 km/h moglibyśmy równie dobrze pokonać całą długość stadionu z zamkniętymi oczami.


Kara za korzystanie z telefonu
Jak czytamy w serwisie autofakty.pl, mandat za korzystanie z komórki podczas jazdy wynosi 200 złotych i 5 punktów karnych. Drogówka wyłapuje delikwentów najczęściej podczas kontroli statycznej i dynamicznej na drodze, niekiedy z wykorzystaniem lornetek czy aparatów fotograficznych z teleobiektywem.

W 2018 roku w Polsce zanotowano 76 śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na 1 mln mieszkańców. Aż półtora raza przebijamy europejską średnią - czyli 49 śmiertelnych ofiar na 1 mln mieszkańców.