Mikrorachunki podatkowe już działają. Ale nie wiadomo, gdzie za co płacić
Od początku roku każdy rozliczający się z fiskusem podmiot powinien mieć swój indywidualny mikrorachunek, na który powinno wpływać wszystko, co należy oddać cesarzowi, to znaczy fiskusowi. Skoro tak, to mandaty też należy wpłacać właśnie na to konto. Ale czy aby na pewno? Wokół mikrorachunków narasta coraz więcej wątpliwości.
Kowalskiemu w żłoby dano
Rachunek służący do m.in. rozliczenia należności podatkowych z urzędem skarbowym można wygenerować na podstawie numeru NIP i PESEL. Każdy kto ma firmę, może skorzystać z obu metod i w ten sposób stać się posiadaczem dwóch numerów mikrorachunku.
Jednak w ślad za tą klęską urodzaju idą kolejne wątpliwości. Na który z tych rachunków Kowalski – przedsiębiorca, winien zapłacić np. mandat za przekroczenie prędkości, który dostał jadąc prywatnym samochodem? Kara administracyjna tego typu nie ma nic wspólnego z jego działalnością gospodarczą, zatem wydaje się, że na rachunek powiązany z nim jako osobą fizyczną.
Zdania są podzielone
Niestety w sukurs zagubionemu Kowalskiemu – przedsiębiorcy nie przychodzi ustawa. Pokładane w artykule 61b Ordynacji podatkowej nadzieje szybko mogą się okazać płonne. Wspomniana część aktu prawnego nie precyzuje nic, poza obowiązkiem wpłacania na „indywidualny rachunek podatkowy” również „niepodatkowych należności budżetowych”.
Na tym niestety wyjaśnienia się kończą. Coraz więcej wątpliwości natomiast pojawia się, jeśli zasięgnąć języka wśród profesjonalistów z dziedziny finansów, czyli banków. Zdaniem części z nich, na mikrorachunek powinno się opłacać także należności z tytułu Podatku od Czynności Cywilnoprawnej, powstałe np. przy zakupie samochodu (od osoby fizycznej), czy mieszkania (na rynku wtórnym).
Strona i tweet widmo
Jak podaje redakcja Next Gazeta.pl niespójności dotyczące mikrorachunku pojawiły zaraz po świętach. Na rządowej stronie można było wówczas znaleźć poradnik, który precyzował, jakiego typu płatności należy na nowe konto przesyłać. Wynikało stamtąd, że mikrorachunek przeznaczony jest także na grzywny i mandaty.
Na ten moment strona zniknęła, razem z tweetem rzecznika Ministerstwa Finansów, którym Paweł Jurek dementował, jakoby mandaty i grzywny należało wpłacać na mikrorachunek.
Wydaje się, że wprowadzenie regulacji było nieco pochopne i zabrakło przy tej okazji odpowiedniej kampanii informacyjnej po stronie Ministerstwa Finansów. Na kilkanaście dni przed wejściem przepisów w życie niewielu Polaków w ogóle słyszało o mikrorachunku, a jeszcze mniej go założyło, jak niedawno pisaliśmy w INNPoland.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl o tym, jakie zarzuty wobec fiskusa mają polscy przedsiębiorcy.