Jak oni to policzyli? Optymizm brytyjskiego rządu nie słabnie, a koszty wyjścia z UE rosną

Izabela Wojtaś
Boris Johnson mówi, że brexit uwolni potencjał Wielkiej Brytanii, tymczasem na razie ciągnie ją w dół. Według ekspertów Bloomberg Economics tylko do końca tego roku koszt ekonomiczny brexitu sięgnie 200 mld funtów.
Choć Boris Johnson z optymizmem o mówi o brexicie, to rosnąc koszty zdają się mu przeczyć. Fot. Oleksandr Prykhodko / 123rf
200 mld funtów – tyle ma kosztować Wielką Brytanię wyjście z UE. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ekspertów Bloomberg Economics, do tej pory rozwód z UE obciążył gospodarkę brytyjską 130 mld funtów, a kolejne 70 mld przyniesie do końca 2020 r. Ekonomiczny błąd Brytyjczyków
Powodów wyjścia Brytyjczyków z UE było wiele. Pierwszym i najważniejszym były jednak kwestie finansowe. Wyspiarze nie zgadzali się na przyjęcie euro, a co więcej, chcieli by kraje spoza strefy euro nie musiały się dokładać do budżetu państwa strefy euro. Uważali, że bardzo dużo tracą na owych składkach.


Wyjście z Unii miało im się więc najzwyczajniej w świecie opłacać. Plany spożytkowania tych oszczędności były dalekosiężne. O korzyściach mówili i premier Boris Johnson, i kanclerz skarbu Sajid Javid.

– Nie do końca wierzę w takie wielkie korzyści dla Brytyjczyków wynikające z brexitu. Szacunki agencji Bloomberg wskazują na obniżenie wartości PKB Wielkiej Brytanii o ponad 3 proc. Sam koszt brexitu liczony jako koszt ekonomiczny Bloomberg szacuje na 200 mld funtów. Dodatkowo widzę tu duże zagrożenie dla rynków kapitałowych – zaznacza w rozmowie z INNPoland.pl dr Błażej Podgórski, kierownik Laboratorium Finansowego Bloomberga w Akademii Leona Koźmińskiego.

– Pamiętajmy, że Londyn był głównym centrum finansowym Europy, a to, co się zadziało ostatnio i będzie miała swoją kontynuacje, tzn. wiele firm będzie przenosiło swoje centrale do Berlina, Frankfurtu, Amsterdamu, Madrytu, nie przyniesie wzrostu brytyjskiej gospodarce. Na przykład niemiecki rynek kapitałowy po cichu liczy na to, że znaczny obrót giełdowy przeniesie się z Londynu do Frankfurtu – dodaje.

Zamiast worka korzyści, worek wydatków
Premier Boris Johnson mówił, że to uruchomi potencjał Wielkiej Brytanii. I uruchomiło, ale worek z wydatkami. Gazeta.pl NEXT posuwa się nawet do stwierdzenia, że 5-letnie koszty brexitu przewyższą 47-letnie składki. I choć te liczby nie mogą być porównywane wprost, bo jak wyjaśnia dr Błażej Podgórski,
koszt składek to de facto koszt księgowy, natomiast koszt ekonomiczny uwzględnia również utracone korzyści, to i tak pokazują pewną skalę.

Jak dużą? Od 1973 do 2020 Brytyjczycy wpłacili do kasy UE po uwzględnieniu inflacji 215 mld funtów, tymczasem szacowane przez ekspertów Bloomberga koszty brexitu do końca 2020 r. to 200 mld funtów. Jeśli przeliczylibyśmy to na lata, okazałoby się, że rok bycia w UE kosztowałby Brytyjczyków 4,6 mld zł, a rok wychodzenia z UE 40 mld zł, czyli ponad 8,5 razy tle.

To dopiero początek strat Wielkiej Brytanii
Jak wskazują analitycy Bloomberga, brexit negatywnie odbił się też na korelacji między wzrostem Wielkiej Brytanii a wzrostem w innych krajach G-7. Od czasu głosowania o wyjściu z UE brytyjska gospodarka jest o 3 proc. mniejsza niż mogłaby być, gdyby pozostała w strefie.

Niepokoje związane z wyjście z Unii odbiły się też na sektorze prywatny – dane pokazują, że inwestycje przedsiębiorstw zostały powstrzymane, a roczny wzrost gospodarczy zmniejszył się o połowę do 1 z 2 proc.

– Reasumując,[url=https://innpoland.pl/154675,brexit-moze-przyniesc-straty-polsce-nawet-12-mld-euro-opozni-budowe-drog] z brexitu nie widzę żadnych korzyści ani dla UE, ani dla Brytyjczyków. Widzę tylko dość duże komplikacje i niepewność na rynkach. Moje bardzo osobiste zdanie jest takie, że nastąpi brexit, a później będą renegocjowane warunki powrotu.– kwituje dr Podgórski.

Albo ktoś popełnił błąd w kalkulacjach, albo brytyjscy rządzący inaczej rozumieją „oszczędności”. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że rząd cały czas mówi z optymizmem o wyjściu. Sajid Javid, kanclerz skarbu, obiecuje „dekadę odnowienia”, a Boris Johnson „uwolnienie potencjału Wielkiej Brytanii”. Tymczasem dane naocznie pokazują, że zanim to się będzie mogło ziścić, przyjdzie wyspiarzom gonić resztę świata.