To dzięki niemu lajki wyparowały z Instagrama. Zrobiło się tam zbyt ślisko

Jakub Tomaszewski
Lajki to waluta, której miliardy krążą w finansowym krwiobiegu świata social mediów. To dzięki nim możliwy stał się zawód „influencera”, a miliony młodych przyszłych Lewandowskich, czy Kubic codziennie zamieszczają w sieci słuszną porcję swojej prywatności, dając zwykłym śmiertelnikom w mediach społecznościowych zajęcie. I tak oto interes się kręci.
Znikające lajki z Instagrama to jego wina, Adam Mosseri 123RF
Jednak ostatnio niejaki Pan Mosseri, ulokowany przez Zuckerberga u sterów Instagrama, zaczął mieć obawy o rolę tej aplikacji w stale zmieniającym się świecie mediów. Zauważył, że powoli wchodzi ona w śliską rolę arbitra elegantarium.

Szef Instagrama z obawą wspominał przy tym pewien odcinek serii „Black Mirror”, gdzie wszyscy oceniali wszystkich, z którymi przyszło im wejść w interakcję na ulicy, w kawiarni, szkole, czy miejscu pracy. Historia opowiedziana oczyma reżysera tego odcinka, bynajmniej nie kończy się dobrze.


Jak to zrobić?
Rozterki Mosseriego spowodowały, trwającą w firmie miesiącami burzę mózgów i nieskończoną ilość scenariuszy na temat kształtu wprowadzanej zmiany. Padały m.in. propozycje pokazania wyłącznie kamieni milowych, np. 1 tys. lub 10 tys. lajków.

W skutek sukcesywnie wprowadzanej zmian przeciętny nastolatek, żyjący pod stałą presją bycia popularnym w mediach społecznościowych, nie będzie czuł się niemal poniżony, kiedy jego najnowszy trick na hulajnodze polubi wyłącznie jego mama i ciotka.

— Powinniśmy bardziej aktywnie myśleć na temat tego, jak Instagram i Facebook mogą być nadużywane i umieć zminimalizować takie ryzyko. Z całych sił staramy się nadążać za nieustannymi zmianami – mówi Adam Mosseri, szef Instagramu.

— Wokół każdego nowego medium pojawia się na początku jego istnienia euforia, która później przeradza się w histerię. Tak samo było z radiem i telewizją. Znacznie wcześniej Platon miał równie wielu sceptyków, co fanów. Prawdopodobnie dlatego, że nie można się było z tekstem pokłócić i wykrzyczeć mu publicznie swoich racji na forum – dodaje Mosseri w rozmowie z New York Times.

Poduszka powietrzna i pasy bezpieczeństwa
Jeśli zatem Instagram jest dla social mediów tym, czym Model T stał się dla motoryzacji, Mosseri programem o nazwie „Daisy” przewiduje konieczność zamontowania pasów bezpieczeństwa i poduszek powietrznych dla social mediów.

Jak pisał niedawno naTemat, ta zmiana dosięgnęła już Polski. Instagram już wcześniej informował o możliwych zmianach, które zamierza wprowadzić do serwisu. W sierpniu opcja ukrywania lajków zawitała m.in. do Kanady oraz Japonii. Wciąż mówiło się jednak o tym, że aktualizacja jest dopiero testowana.

Zmiana polega na tym, że teraz zamiast ilości lajków użytkownicy aplikacji będą widzieć jedynie nic`ki osób, które polubiły dane zdjęcie – reszta userów określona została jako "inni".