Burza wokół ogłoszenia o pracę. Rekrutują 16-latki do zdjęć w rajstopach
Matka olsztyńskiej 16-latki sama podesłała swojej córce znalezione na Facebooku ogłoszenie o pracy dla hostessy. Dziewczyna poprosiła o szczegóły oferty – jednak rozmowa bardzo szybko przybrała co najmniej dziwny bieg. Sprawa oburzyła internautów, którzy zwracają uwagę, że niektóre nastolatki mogą się niestety na tego typu ogłoszenia nabrać.
Podejrzane ogłoszenie
We wpisie zamieszczonym na jednej z olsztyńskich grup z ogłoszeniami o pracę znajduje się informacje o o tym, że poszukiwana jest "początkująca hostessa i fotomodelka do promocji sklepu odzieżowego". Nie wiadomo, o jaki konkretnie sklep chodzi, można się za to dowiedzieć, że dziewczyna powinna mieć 15+ lat, praca będzie w weekendy i popołudnia do czerwca, zaś dniówka wynosi 200 zł.
Kiedy jednak bohaterka artykułu odezwała się do ogłoszeniodawcy z pytaniem o szczegóły oferty, kobieta przedstawiająca się jako "kierownik projektu" natychmiast poprosiła ją o nieretuszowane zdjęcia w stringach i rajstopach, na których będzie widoczna twarz. Po chwili zaczęła natrętnie domagać się natychmiastowego wysłania zdjęć i składać propozycje... kupna przepoconych rajstop dla szefa.
Pułapka na nastolatki
Dziewczyna nie dała się nabrać i bardzo szybko poinformowała o podejrzanym człowieku swoją matkę, która z kolei wysłała screeny do lokalnego serwisu internetowego. Historia ta wzburzyła jednak użytkowników Wykopu. Jeden z komentujących zwraca uwagę, że samo zainteresowanie nastolatki i jej matki ogłoszeniem nie jest dziwne, gdyż "wiele młodych dziewczyn dorabia jako hostessy i bieda-modelki dla małych sklepów i usług".
Inna internautka zwraca uwagę, że niektóre nastolatki mogą w taką pułapką wpaść: – 15-latki to jeszcze dzieci. Większość nie wpadnie w taką pułapkę, ale niestety mogą się zdarzyć i naiwne dziewczyny, które zrobią wszystko, żeby zostać modelką i na takie ogłoszenie odpowiedzą – pisze.
Dodatkowe punkty dla kobiet
O innym dziwnym ogłoszeniu pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl. Na jednym z kursów programowania w języku JAVA prowadzonych przez kielecki urząd miasta za bycie kobietą dostawało się dodatkowe punkty. Konkretnie: 1/6 wszystkich możliwych punktów i tyle samo, ile dodatkowo dostaje osoba niepełnosprawna w stopniu znacznym.
Jak tłumaczył nam pracownik urzędu, była to nieudolna próba zachęcenia do kursu programowania większej liczby pań.