Ujawniono plany Poczty Polskiej. Tysiące smartboksów zagrozi paczkomatom

Izabela Wojtaś
Na rynek kurierski wychodzi Poczta Polska. To jej pomysł na to, jak wyjść z impasu. W ciągu dwóch lat pojawią się na rynku tysiące automatów do odbioru paczek, tzw. smartboksy.
Wiemy, jak będą się nazywały automaty do odbioru przesyłek Poczty Polskiej - smartboksy. Fot. materiały prasowe Poczty Polskiej
„Smartboksy” – tak będą się nazywały automaty do odbioru przesyłek Poczty Polskiej, zdradza „Rzeczpospolita”. Na razie – jak pisaliśmy w maju 2019 w INNPoland.pl – ma ich być 200, ale jak podaje „Rzeczpospolita”, do końca 2021 r. będzie ich aż 4 tys. Wszystko po to, by w ciągu pięciu lat podwoić przychody z usług kurierskich oraz logistyki e-commerce – z 1,1 mld do 2,1 mld zł.

Gdzie znajdziemy smartboksy?
Pierwsze dwieście automatów zaplanowano w placówkach pocztowych oraz sklepach sieci Biedronka w największych aglomeracjach miejskich, w tym w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Trójmieście oraz Poznaniu.


Zlokalizowanie smartobksów właśnie w Biedronce jest nieprzypadkowe. Jak mówił Michał Szlęzak, zarządzający pionem nieruchomości w sieci Biedronka cytowany w komunikacie PP , każdego dnia ok. 4 mln osób robi zakupy w sklepach tej sieci. Ustawienie automatów właśnie tam pozwoli im połączyć zakupy z odbiorem paczki.

Poczta zgarnie kawałek kurierskiego tortu?
Dlaczego poczta wchodzi w automatyczny odbiór przesyłek? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Polski rynek paczek jest warty 6 mld zł i wraz z rozwojem e-commerce może tylko zyskiwać na wartości. Zwłaszcza że zakaz handlu w niedzielę pozytywnie wpłynął na przychody sklepów internetowych.

Jak wynika z raportu Poczty Polskiej „Rozwój rynku przesyłek kurierskich, ekspresowych i paczkowych (KEP) w Polsce od 2014 do 2023 r.”, w 2023 r. wartość rynku KEP w Polsce będzie kształtować się na poziomie blisko 12 mld zł. Oznacza to wzrost o blisko 50 proc. w porównaniu do wyników z 2018 r.

Nadal jednak polski rynek KEP jest niewielki i wynosi zaledwie 3 proc. wartości rynku europejskiego, a to oznacza, że ma jeśli wejdzie na niego teraz, to ma jeszcze dużo do ugrania.