Otwarto luksusowy, pływający hotel. Na jedną z jego atrakcji decydują się niemal wszyscy
Skryty wśród dzikich ostępów leśnych, otoczony przez lodowatą wodę, spokojnie dryfujący na rzece Lule i wyglądający jak bobrza tama – oto luksusowy hotel w szwedzkiej Laponii. Wyjątkowy obiekt został zaprojektowany z myślą o dialogu między naturą a budowlą wzniesioną przez człowieka.
Mimo że na zewnątrz trzeszczy mróz, w 12 pokojach hotelowych, rozmieszczonych w okręgu, goście ośrodka Arctic Bath doświadczą ciepła i luksusów. Jednak wystarczy wystawić stopę z wynajętego lokum, by znaleźć się tuż nad gigantyczną, otwartą łaźnią lodową, umieszczoną pośrodku pływającego gmachu.
Lodowa łaźnia to główna atrakcja hotelu. Choć jego właściciele zdają sobie sprawę, że może zniechęcić lubiących ciepło gości, to w rzeczywistości 90 proc. odwiedzających decyduje się zanurzyć w lodowatym basenie.
– Połowa przyjeżdżających gości deklaruje, że w życiu tego nie zrobi, ale w rzeczywistości co najmniej 90 proc. decyduje się na lodową kąpiel, i to w dodatku więcej niż raz – cieszy się w rozmowie z CNN Peter Engström, dyrektor hotelu.
Goście mogą również wziąć udział w zajęciach jogi, medytacji oraz aktywności na zewnątrz hotelu, takich jak obserwowanie niedźwiedzi, kursy fotografii dzikiej przyrody czy jeździectwa. Wszystko w otoczeniu zapierających dech w piersiach krajobrazów i – w miesiącach zimowych – zorzy polarnej.
Jedna noc dla jednej osoby w luksusowym hotelu kosztuje od 8800 do 9925 koron szwedzkich (w przeliczeniu na polskie złote to ok. 3520 złotych oraz 3970 złotych). Chętni?