Prezes Facebooka jest zadowolony, że może zapłacić większy podatek

Jakub Tomaszewski
Zarówno Facebook, jak i inni technologiczni giganci, zostali niedawno oskarżeni o to, że płacą w Europie nieproporcjonalnie niski podatek. Jeśli wziąć pod uwagę rozmiary amerykańskich biznesów internetowych na Starym Kontynencie, trudno się nie zgodzić z podobnymi stwierdzeniami.
Mark Zuckerberg się cieszy, że będzie mógł płacić większe podatki w Europie Flickr/JD Lasica/ CC BY 2.0
Jak podaje BBC, Mark Zuckerberg powiedział, że wspiera plany ekonomicznego think tanku – Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), by wspólnie znaleźć globalne rozwiązanie problemu.

W roku 2018 do królewskiego skarbu w Wielkiej Brytanii Facebook wpłacił zaledwie 28,5 mln funtów z tytułu podatku CIT. Rekordowa sprzedaż wygenerowana przez portal Zuckerberga wyniosła tamtego roku w UK 1,65 miliarda funtów.

Zuckerberg chce płacić więcej
W toku dzisiejszej konferencji w Monachium, Mark Zuckerberg powiedział – rozumiem frustrację ludzi, w kontekście opodatkowania firm technologicznych w Europie. My także chcemy reformy podatkowej i w gruncie rzeczy cieszę się, że OECD szuka rozwiązania tej kwestii.


– Chciałbym, by prace organizacji przyniosły efekt w postaci stabilnego i wiarygodnego systemu opodatkowania. Akceptujemy, że to może oznaczać dla nas większe podatki, dodatkowo płatne w różnych miejscach – dodał szef Facebooka.

Podatek od sprzedaży cyfrowej, to danina - którą zdaniem niektórych rządów - należy nałożyć na firmy technologiczne tam, gdzie te faktycznie prowadzą swój biznes. Zgodnie z tą doktryną, za miejsce aktywności biznesowej np. Facebooka, należy uznać nie Kalifornię, a każde z państw, gdzie faktycznie odbywa się przeglądanie stron portalu.

Na razie w UK i we Francji, Polska się wycofała
Brytyjski rząd zaproponował nową, dwuprocentową daninę, nakładaną na właścicieli wyszukiwarek internetowych, portali społecznościowych, a także platformy handlu elektronicznego. Francja postuluje jej wysokość na 3 proc.

Władzom w Waszyngtonie nie podoba się pomysł na opodatkowanie w Europie amerykańskich firm, który nazywają niesprawiedliwym. Jeszcze w styczniu Steve Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu w rządzie Donalda Trumpa, zapowiedział nałożenie nowych podatków na brytyjskich producentów aut, jednocześnie nazywając podatek cyfrowy „dyskryminacyjnym”.

Polski rząd zamierzał opodatkować amerykańskich gigantów cyfrowych. Sytuacja zmieniła się jednak po wrześniowej wizycie wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a, który z zadowoleniem przyjął informację o rezygnacji z takich planów.