210 miliardów złotych nie wystarczy. Oto dlaczego plan rządu nie zadziała

Izabela Wojtaś
Ogłoszony przez rząd z pompą pakiet osłonowy ma ograniczyć skutki epidemii koronawirusa w Polsce. Teoretycznie pomoc mają otrzymać zarówno przedsiębiorcy, jak i pracownicy firm dotkniętych epidemią. Eksperci są jednak zgodni: to zdecydowanie za mało.
Rząd ogłosił pakiet osłonowy dla firm i pracowników dotkniętych epidemią koronawirusa. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– Został wypracowany pakiet, tarcza antykryzysowa, która ma chronić polską gospodarkę przed skutkami epidemii. Pomoc jest potrzebna dla tych najmniejszych, średnich, ale i dla tych wielkich – wyjaśnił prezydent Andrzej Duda. – Ten pakiet już powstał. W najbliższym czasie będzie przekładany na projekty ustaw i wprowadzany. Zakłada on m. in. ulgi i odkładanie płatności – dodał.

Co zawiera pakiet osłonowy dla przedsiębiorców?


Jak powiedział podczas konferencji premier Mateusz Morawiecki, pakiet będzie kosztował polską gospodarkę prawie 212 mld zł, czyli 10 proc. PKB naszego kraju. Podzielono go na pięć głównych filarów.


– Najważniejszymi elementami „pięciopaku gospodarczego” są bez wątpienia: finansowanie wynagrodzenia pracowników przez państwo podczas postoju ekonomicznego, wakacje kredytowe, przesunięcie terminu płatności danin publicznych i rocznej deklaracji podatkowej oraz wprowadzenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego – wyjaśnia Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

– Dzięki tym działaniom uda się uchronić gospodarstwa domowe przed gwałtownym pogorszeniem sytuacji materialnej, a gospodarkę przed nadmiernym spadkiem popytu wewnętrznego – dodaje.

Jednak eksperci BBC krytycznie odnoszą się do rządowego planu pomocy. Choć mówią, że przeznaczenie środków na służbę zdrowia i pokrycie 40 proc. kosztów pracowników to dobry ruch, to jednocześnie zauważają, że wyczekiwany przez przedsiębiorców pakiet osłonowy jest dalece niewystarczający, aby firmy mogły funkcjonować w dobie koronawirusa.

– Wystąpienie prezydenta i premiera odebrane zostało przez przedsiębiorców pozytywnie. Oczekiwaliśmy deklaracji w sprawie odroczenia składek ZUS-u, partycypacji państwa w części wynagrodzeń pracowników, zapowiedź tzw. łatwiejszych kredytów i bezpieczeństwa naszych depozytów. Jednakże spodziewaliśmy się więcej konkretów – mówi Marek Goliszewski, prezes BCC.

Pomoc dla firm i pracowników


Pierwszy filar skupia się na bezpieczeństwie pracowników, tzn. ich ochronie przed utratą pracy. Rząd oferuje firmom, że pokryje 40 proc. wynagrodzenia pracowników do wynagrodzenia średniego w gospodarce krajowej. Drugie 40 proc. ma pokrywać pracodawca. Dla osób na działalności gospodarczej będzie możliwość wypłaty środków do 80 proc. wynagrodzenia.

Drugi filar to pomysł na to, jak pomóc przedsiębiorcom. Rząd proponuje m.in. gwarancje kredytowe, mikropożyczki (do maks. 5 tys. zł), a dla firm transportowych – leasing operacyjny.
Jadwiga Emilewicz w trakcie konferencji dotyczącej pakietu osłonowego dla firm i pracowników dotkniętych epidemią koronawirusa.Fot. materiały prasowe Ministerstwa Finansów

Służba zdrowia, banki i inwestycje publiczne


Trzeci filar to swoisty pakiet dla służby zdrowia. Z budżetu państwa ma ona otrzymać 7,5 mld zł. Pieniądze mają zostać spożytkowane na zakup niezbędnego sprzętu, środki ochrony zdrowia i modernizację szpitali.

Czwarty filar ma za zadnie wzmocnić system finansowy – tu rząd proponuje pakiet kapitałowy i czynnościowy. Wszystko po to, by pomimo zawirowań, jakie może wywołać lawinowe udzielanie wakacji kredytowych, nasze pieniądze w bankach były bezpieczne.

Piąty filar dotyczy inwestycji publicznych – 30 mld zł ma w ramach pakietu pomocowego popłynąć m.in. na drogi i energetykę.

Za mało konkretów...


Jak wskazują eksperci BBC, zmorą pracodawców jest utrzymanie ciągłości finansowej firmy i punktualna wypłata wynagrodzeń pracownikom.

Przedsiębiorcy oczekiwali, że rząd odroczy daniny publicznoprawne. Liczyli również na zwolnienia z odpowiedzialności za szkody i zobowiązania wobec kontrahentów w związku z konsekwencjami walki z koronawirusem (np. przymusowa kwarantanna wśród pracowników firmy, zajęcie pomieszczeń przedsiębiorstwa na szpital polowy, rozbiórka hali, itp.).

– Liczyliśmy na wyraźną deklarację, że zostaną odblokowane środki na tzw. split payment oraz zawieszona realizacja Pracowniczych Planów Kapitałowych, która obciąża tak kieszeń pracownika, jak i fundusze przedsiębiorstw – zwraca uwagę Marek Goliszewski, prezes BCC.

– Oczekiwaliśmy deklaracji ministra finansów, że wyda urzędom skarbowym dyspozycje, by nie wstrzymywały zwrotu VAT firmom i zwracały go w ciągu 15, a nie 60 dni jak obecnie – dodaje.

Czego jeszcze zabrakło rządowej tarczy antykryzysowej? Według ekspertów BBC, przydałby się postulat dotyczący umarzania 75 proc. pożyczek dla firm, a także deklaracji, że firmy, które wykonały 90 proc. kontraktów, np. rządowych, będą mogły za to uzyskać zapłatę.

– Spodziewaliśmy się usłyszeć więcej szczegółów dot. operacjonalizacji tych i jeszcze innych działań mających utrzymać stabilizację finansową firm – wyjaśnia prezes BBC.

Firmy nie mogą upaść


Jak wyjaśnia dr Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju, działania rządu powinny być przede wszystkim skierowane na ułatwienie firmom przetrwania epidemii i zachowania zatrudnienia. I zwraca uwagę na to, że skala interwencji powinna zależeć od czasu jej trwania.

Według niego w pierwszym rzędzie nacisk powinien być położony przede wszystkim na odraczanie podatków i składek, później na gwarancje i pożyczki, a dopiero na końcu na umarzanie części zobowiązań. Ekonomista mówi wprost, że wszelkie próby stymulowania popytu będą skazane na niepowodzenie.

– Przejściowy spadek aktywności gospodarczej jest wręcz pożądany – nie można jednocześnie zachęcać do akcji #zostańwdomu i oczekiwać, że nie ucierpi na tym sprzedaż w kinach, restauracjach czy hotelach, a produkcja w firmach pozostanie niezaburzona pomimo zamknięcia granic – komentuje dr Aleksander Łaszka.

I dodaje, że istotne jest przede wszystkim to, by firmy dotknięte wstrząsem nie upadły, a ich pracownicy nie stracili miejsc pracy.