Problem Poczty Polskiej. Nie wiadomo, czy ktokolwiek jej zapłaci za wybory
Mimo że listonosze Poczty Polskiej za dostarczenie pakietów wyborczych mają zostać dodatkowo wynagrodzeni, to trudno powiedzieć, skąd państwowy operator weźmie na to pieniądze. Pozostaje bowiem zagadką, czy spółka za przeprowadzenie wyborów dostanie jakąkolwiek zapłatę.
Poczta Polska sama zapłaci za wybory
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że Poczta Polska za organizacje wyborów korespondencyjnych będzie musiała zapłacić z własnej kieszeni. Mowa o niebagatelnej kwocie - na premie dla listonoszy może pójść nawet 120 mln złotych.Taką kwotę wyliczył Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty, na podstawie strzępków informacji o wysokości zapłaty dla listonoszy za dostarczenie pakietów wyborczych. Koniec końców nie ustalono jeszcze dokładnej wysokości stawki za jeden doręczony pakiet wyborczy.
Jak zauważa „Gazeta Wyborcza”, uchwalone właśnie przepisy o wyborach korespondencyjnych jasno mówią o obowiązkach Poczty Polskiej w zakresie organizacji przedsięwzięcia, lecz ani słowem nie wspominają o kwestii zapłaty.
Jacek Sasin w rozmowie z RMF przyznał, że koszt druku pakietów wyborczych poniosą spółki Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, drukując karty i Poczta, tworząc pakiety. PP odmawia jednak udzielenia "GW" informacji, czy za organizację wyborów będzie musiała zapłacić sama. Jeśli tak, to grożą jej spore długi.
Poczta Polska słabo przędzie
Poczta Polska od lat zmaga się ze słabą sytuacją finansową. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, narodowy operator w 2019 r. rozważał ograniczenie częstotliwości dostarczania listów. Wszystko po to, by podreperować budżet spółki.Jednocześnie jak wynika z raportu Instytutu Pocztowego, nieustannie rośnie wartość przesyłek kurierskich, a spada przesyłek listowych. Na popularność usług PP z pewnością nie wpływa słaba terminowość i niski poziom satysfakcji klientów.