Pułapka w świadczeniu postojowym. ZUS może nakazać zwrot z odsetkami nawet za 5 lat

Katarzyna Florencka
Osoby, które pobierają świadczenie postojowe, mogą za jakiś czas być zmuszone do zwrotu otrzymanych pieniędzy wraz z odsetkami. Resort pracy wypłaca postojowe na postawie oświadczenia przedsiębiorcy i wzbrania się przed podaniem konkretnych kryteriów. Ale według przepisów, kontrolę może przeprowadzić nawet za kilka lat.
ZUS ma pięć lat na weryfikację oświadczeń, na podstawie których wypłacane jest świadczenie postojowe. Przy negatywnej weryfikacji trzeba zwrócić całość z odsetkami. Fot. Adam Kozak / Agencja Gazeta
Przed pułapką ukrytą w tarczy antykryzysowej ostrzega poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza". Chodzi o świadczenie postojowe w wysokości 2,08 tys. zł, o które mogą się ubiegać osoby samozatrudnione oraz pracujące na umowach cywilnoprawnych.

Świadczenie przysługuje osobom, których przychody w stosunku do poprzedniego miesiąca spadły o co najmniej 15 proc. Można przedłużyć, składając w urzędzie oświadczenie o tym, że "nie nastąpiła poprawa sytuacji materialnej".

Kłopotliwe postojowe

I w tym właśnie tkwi problem, gdyż nigdzie nie jest dokładnie powiedziane, co ten zwrot oznacza. Zamiast przedstawić konkretną interpretację, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stwierdza jedynie, że "ocena poprawy sytuacji materialnej leży w gestii osoby uprawnionej" i nie wymaga spadku przychodów o kolejne 15 proc.


– To kuriozalne stanowisko. Nic nie wyjaśnia i zrzuca odpowiedzialność na przedsiębiorców. To oni sami, nie wiadomo na podstawie jakich kryteriów, mają ocenić czy spełniają rządowe warunki do pomocy czy nie – ocenia w rozmowie z "Wyborczą" dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych.

Tymczasem w tarczy antykryzysowej przewidziana jest możliwość zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami przez osobę, która pobrała nienależnie świadczenie postojowe, np. na podstawie fałszywych oświadczeń. A na weryfikacje oświadczeń państwo dało sobie aż pięć lat od wypłaty świadczenia.

Weryfikacja zwolnienia z ZUS

Podobne wątpliwości towarzyszą innemu elementowi tarczy antykryzysowej, którym są zwolnienia ze składek ZUS.

O całkowite zwolnienie ze składek mogą ubiegać się mikrofirmy oraz firmy jednoosobowe. Z kolei małe firmy mogą liczyć na 50-proc. ulgę. Muszę one spełnić kilka warunków: prowadziły działalność przed 1 kwietnia 2020 r., nie mają zaległości w opłacaniu składek, a – w przypadku osób samozatrudnionych – ich przychody w marcu były niższe niż 15,6 tys. zł.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wniosek o zwolnienie z ZUS złożyła większość przedsiębiorców, do których jest to rozwiązanie skierowane: 1,5 mln z ok. 2 mln uprawnionych. Nie mogą jednak być zwolnienia pewni – gdyż ZUS będzie weryfikować wnioski dopiero w czerwcu. I możliwe, że każe niektórym zwracać składki z odsetkami.