Premier Nowej Zelandii ma plan ożywienia turystyki. To czterodniowy tydzień pracy
Uelastycznienie czasu pracy, dzięki któremu pracownik mógłby układać obowiązki zawodowe tak, aby miał trzydniowe weekendy – do takiego rozwiązania przekonuje pracodawców premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern. Jak przekonuje, dzięki temu ludzie ludzie chętniej będą planować wyjazdy, wspierając nowozelandzką turystykę.
Czterodniowy tydzień pracy
Arden zauważyła, że 60 proc. ruchu turystycznego w Nowej Zelandii generują turyści lokalni. Sensowne byłoby więc zachęcenie ich do podróży. Zamiast bonu turystycznego, zaproponowała uelastycznienie trybu pracy – tak, aby ludzie mieli więcej możliwości zorganizowania krajowego wypoczynku.
– Wiele osób proponowało, aby wprowadzić czterodniowy dzień pracy. Koniec końców, ostateczna decyzja należy do samych pracodawców i pracowników – stwierdziła Ardern. Zaproponowała przy tym, aby pracodawcy umożliwiali bardziej elastyczne rozplanowanie pracy: pracownicy, którzy byliby zainteresowani trzydniowym weekendem, mogliby dłużej pracować przez resztę czasu, "odrabiając" te godziny.
Mniejszy czas pracy
Idea czterodniowego tygodnia pracy nie jest niczym nowym – chociaż zazwyczaj związana jest ze skróceniem czasu pracy. Zwolennikiem tego rozwiązania jest premier Finlandii Sanna Marin, która mówiła o tym podczas swojej kampanii wyborczej.Z kolei w listopadzie Microsoft Japan podjął podobne kroki. Aby poprawić równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, wprowadził dla swoich pracowników trzydniowy weekend. Wydajność pracy wzrosła o prawie 40 proc.
Skracanie dni roboczych nie jest niczym nowym. Od rewolucji przemysłowej liczba przepracowanych godzin spada. Jeszcze w PRL-u w Polsce obowiązywał sześciodniowy tydzień pracy. Skrócenie go z około 54 godzin tygodniowo do 48 godzin tygodniowo nie wpłynęło znacząco na naszą konkurencyjność.