Apple znów odleciało. Nie do wiary, ile policzyli sobie za... kabel USB

Marcin Długosz
"Ten czarny, pleciony przewód o długości 2 m zwija się bez plątania i umożliwia przesyłanie danych z szybkością do 40 Gb/s przez port Thunderbolt 3" – wizję takiej rozpusty kreuje przed naszymi oczami Apple w swoim sklepie internetowym. Aby przystąpić do tego tajemnego świata luksusu, będziemy musieli wyłożyć na gustowny czarny kabelek zaledwie 679 polskich złotych.
Za przewód Thunderbolt 3 (USB-C) Apple chce aż 679 zł. Fot. apple.com

Kabel ze szczerego złota?

Cóż otrzymamy za tę niewygórowaną cenę? Jak możemy dowiedzieć się z opisu w sklepie internetowym Apple, po zakupie nowego przewodu czekają nas szalone dni, pełne transferu danych do 40 Gb/s, podłączania naszego Maca do monitorów, stacji dokujących i dysków twardych oraz ładowania urządzeń mocą nawet 100 W.

Czyli dokładnie to, co otrzymamy kupując w sklepie Apple inny przewód Thunderbolt 3 za 189 zł. Oprócz ceny, dwa przewody różni jedynie kilka detali: kolor, długość (za dodatkowe 1,2 metra musimy dopłacić 490 zł) oraz... "pleciona konstrukcja, która umożliwia zwijanie bez plątania" w droższym kablu.
Fot. apple.com

Ceny nie z tego świata

Dla klientów Apple'a kompletnie odjechane ceny to nie nowość. Po zeszłorocznej konferencji WWDC wszyscy mówili o zaprezentowanym tam monitorze Pro Display XDR. Niekoniecznie jednak mówiono o nim w sposób, jakiego życzyłoby sobie Apple.


Wszyscy bowiem, jak internet długi i szeroki, nabijali się ze stojaka do tego monitora. Choć za sam sprzęt trzeba wysupłać ok. 20 tys. zł, to jeśli ktoś nie jest w stanie utrzymywać go w powietrzu tylko i wyłącznie siłą woli, na oryginalny stojak Apple musi wyłożyć jeszcze 3,6 tys. zł. Albo tylko ok. 760 zł – jeśli jest w stanie wieść życie bez loga jabłka i potrzebuje jedynie skromnej przejściówki, która pozwoli zawiesić monitor na stojaku dla plebsu.