Wpadka Morawieckiego. Ze wstydu premier usunął z Facebooka cały post

Marcin Długosz
Premier Mateusz Morawiecki chciał pochwalić się na Facebooku tym, ile to polskie rodziny zaoszczędzą dzięki nowej matrycy VAT – zamiast tego zaliczył jednak potężną wpadkę. Dopiero za trzecią próbą na profilu pojawiły się prawidłowe wyliczenia, a po fali drwin ze strony internautów szef rządu po prostu usunął cały post.
Premier Mateusz Morawiecki chciał się pochwalić nową matrycą VAT, ale zaliczył wielką wpadkę. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
W środę 1 lipca w życie weszła nowa matryca VAT: obniżone zostały stawki VAT m.in. na ciastka, pieczywo, produkty dla niemowląt, cytrusy czy żywność dietetyczną. Nic więc dziwnego, że Mateusz Morawiecki postanowił pochwalić się przed obywatelami nowymi, niższymi cenami. Zrobił to jednak tak nieudolnie, że koniec końców ze wstydu usunął z Facebooka cały post.
Treść feralnego postu Mateusza Morawieckiego.Fot. screen Google

Do trzech razy sztuka

W przedstawionym przez Mateusza Morawieckiego zestawieniu znalazło się porównanie cen 22 produktów przed i po 1 lipca 2020 r.

Jak jednak zauważa serwis finanse.wp.pl, zdecydowanie nie by to dobry dzień dla osoby prowadzącej profil premiera. W grafice źle zsumowano ceny koszyka zarówno przed, jak i po lipcowych zmianach, jak również różnicę w cenach. Post zniknął, aby za chwilę pojawić się ponownie – jednak w grafice poprawiono tylko jeden z błędów. Dopiero jej trzecia wersja była prawidłowa.
Druga wersja grafiki z profilu Morawieckiego.Fot. screen tvp.info

Manipulacja w koszyku

Internauci jednak nie dali szefowi rządu wytchnąć: po zawirowaniach cenowych wczytali się w listę produktów i odkryli, że jest ona... mocno dyskusyjna. Morawiecki chwali się bowiem, że od początku lipca Polacy płacą o 67,90 zł mniej – nie da się ukryć, że jest to kwota znacząca.


Problem polega na tym, że lwia część oszczędności w całym koszyku to zasługa jednego tylko produktu: fotelika dziecięcego Oliver marki Lionelo, którego cena spadła o prawie 57 zł. Reszta koszyka zawiera raczej produkty codziennego użytku. Nietrudno więc wyliczyć, że realne oszczędności wynoszą tylko ok. 11 zł.

Tego Mateusz Morawiecki nie był już w stanie poprawić. Koniec końców post z koszykiem całkowicie znikł, a w jego miejscu pojawiło się zestawienie podatków podniesionych za rządów PO i obniżonych za PiS.

Koszyk Dudy

Pięć lat temu prezydent Andrzej Duda wybrał się do sklepu spożywczego w Polsce i na Słowacji, by wskazać, jak bardzo podrożeją nasze rodzime produkty, jeśli zdecydujemy się przyjąć wspólną walutę. Zakupy na Słowacji kosztowały przyszłego prezydenta w przeliczeniu około 54 zł. W Polsce w sklepie Biedronka na Podkarpaciu - 37 zł.

Na początku roku dziennikarze "Gazety Wyborczej" powtórzyli ten eksperyment, ale bez wyjazdu za granicę. Poszli do sklepu Biedronka i kupili te same produkty, co Andrzej Duda przed pięcioma laty. Okazało się, że musieli zapłacić aż ponad 47 zł. To oznacza, że ceny wzrosły aż o 27 proc.