Kilkadziesiąt tysięcy złotych do odbioru. Panek szuka właściciela gotówki zostawionej w aucie

Marcin Długosz
Klient sieci samochodów Panek Carsharing zgłosił firmie nietypowe znalezisko. Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych, które ktoś zostawił w aucie. Sieć szuka teraz właściciela pieniędzy.
Spora gotówka została znaleziona w samochodzie na minuty. Fot. Panek

Jechał na zakupy

Mocno musiał zdziwić się jeden z użytkowników usługi Panek CarSharing, gdy w Konstancinie-Jeziornej, w wypożyczonej hybrydowej Toyocie znalazł podczas regulacji fotela solidny plik banknotów.

Klient akurat jechał na zakupy więc znalezisko mógłby odpowiednio wykorzystać. Ale nie uległ pokusie i poinformował Biuro Obsługi Klienta firmy, która ogłosiła to publicznie i poszukuje właściciela pieniędzy.

- Znaleźliśmy kilkadziesiąt tysięcy złotych w naszym samochodzie! Jeden z naszych użytkowników wynajmując Toyotę Yaris w podwarszawskiej miejscowości Konstancin Jeziorna, podczas regulacji fotela poczuł pod nim dziwny przedmiot, który okazał się plikiem banknotów - podał Panek na facebookowym profilu.

Sprawa została zgłoszona

I dodał, że zdziwiony klient skontaktował się z biurem zgłaszając zaistniałą sytuację. Chwilę później, gdy do auta wsiadła jego żona, obok siedzenia pasażera odnalazła drugi, dużo większy zwój pieniędzy. Małżeństwo ponownie skontaktowało się z firmą, zgłaszając kolejne znalezisko. Łącznie było to kilkadziesiąt tysięcy złotych.


Sprawa została zgłoszona na policję, a pracownicy przekazali pieniądze do Biura Rzeczy Znalezionych m.st. Warszawa.

Dziękujemy Panie M. za uczciwość, szlachetne zachowanie oraz odpowiedzialne podejście - ogłosił Panek dodając, że jeśli zgubiona suma należy do Ciebie, to napisz wiadomość na: bok@panekcs.pl podając szczegóły wynajmu, kwotę oraz opis całej sytuacji z wyjaśnieniami.

CarSharing to system wypożyczania samochodów na minuty, godziny i dni za pomocą telefonu komórkowego. Klient płaci za czas i przejechane kilometry nie ponosząc kosztów paliwa, parkowania, przeglądów i ubezpieczenia.

O tym jak powstawał w Warszawie pisaliśmy w serwisie przed dwoma laty. - Było sporo szumu, zapowiedzi i pięknych wizji. Po rozstrzygnięciu wielkiego przetargu na system miejskich samochodów do wypożyczenia, urzędnicy stwierdzili, że jednak nie jest on potrzebny. Po co marnowali czas i pieniądze? - podawaliśmy.