Zaczynasz pracę podczas kryzysu? Przygotuj się na słabe zarobki przez lata

Grzegorz Koper
Nie jest zaskoczeniem, że wchodzić w życie zawodowe jest lepiej w czasie gospodarczej prosperity. Kryzys nie sprzyja rynkowi pracy. Niektóre firmy upadają, inne zwalniają pracowników. Należy być gotowym na trudności ze znalezieniem pracy i ewentualną niższą płacę.
Rynek pracownika zamienia się w rynek pracodawcy. Pexels.com

Koniec rynku pracownika

"Rzeczpospolita" przyjrzała się problemowi szerzej. O konsekwencjach rozpoczęcia pracy w recesji mówił na jej łamach Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

– W Polsce może to oznaczać, że młody człowiek na dłużej niż zwykle wpada w system elastycznych form zatrudnienia, co wiąże się np. z mniejszymi oszczędnościami emerytalnymi. Ma też niższe poczucie bezpieczeństwa na rynku pracy, co może się przekładać na jego życie prywatne – wyjaśnił.

Cytowani przez "Rz" eksperci wypowiadają w podobnym tonie. Jednak podkreślają, że nie należy odkładać z powodu kryzysu terminu podjęcia pierwszej pracy. Rynek pracy odbudowuje się nawet latami. Poza tym statystyki to jedno, a życie toczy się swoją drogą. Niektórym powiedzie się i w trakcie kryzysu.

Światełko w tunelu


Już w maju liczba ofert pracy powoli dobijała do sytuacji sprzed epidemii koranwirusa, a firmy rekrutacyjne informowały, że trend spadkowy zaczął się odwracać. Pandemia była jednak twardym kawałkiem chleba - w jej trakcie wiele firm wstrzymało rekrutacje, a nawet zredukowało stanowiska pracy. Z rynku pracy co rusz pojawiały się niepokojące doniesienia dotyczące zwolnień i zwiększającego się bezrobocia.


Niezależnie od coraz bardziej optymistycznych danych dotyczących zwiększającego się zatrudnienia należy się przygotować, że to już koniec rynku pracownika. Koronawirus i tu zaznaczył swoją obecność. Marcin Kokoszka, seryjny przedsiębiorca, który wspiera przedsiębiorców w rozwijaniu ich firm, inwestor, właściciel kilkunastu spółek przewidywał w kwietniu dla INNPoland, że na rynku pracy będzie trudniej.

– Bardzo nieliczne branże pozostaną w takim modelu, jaki był dotychczas, tzn. rynku pracownika. Globalnie to się zmieni. Nie chcę mówić, że to będzie rynek pracodawcy, ale na pewno będzie w tym trochę więcej równowagi w porównaniu do tego, jak to wyglądało przez ostatnie 3 do 5 lat – prognozował ekspert.