Eksplozja w Bejrucie może nie być jedyna. W portach świata trzyma się tony wybuchowej saletry
Wybuch w Bejrucie wstrząsnął światem i przypomniał, jak ważne jest dotrzymywanie wymaganych procedur. Władze portów na całym świecie zajrzały do swoich magazynów i ze zdziwieniem odkryły, że nie wszyscy mogą spać spokojnie.
Niebiezpieczny ładunek
Port w Dakarze przechowuje ok. 2700 ton azotanu amonu. Jest to ilość saletry porównywalna z tą, która wybuchła w Bejrucie. BBC.com pisze, że sprawą zainteresował się rząd Senegalu i porozumiał się z właścicielem ładunku w kwestii przeniesienia go w bezpieczniejsze miejsce. Ostatecznym celem niechcianego towaru ma być sąsiadujące Mali.Z europejskiego podwórka - w ubiegłym tygodniu rumuńskie władze zrobiły nalot na nielegalne składowisko saletry w czarnomorskim porcie Agigea. W magazynie znaleźli ok. 5 tys. ton azotanu amonu. Policja oświadczyła, że kolejne 3800 ton odkryto w różnych miejsach na terenie całego kraju – czytamy w The Washington Post.
Nadgorliwość rumuńskiej administracji jest zrozumiała, zważywszy na fakt, że w 2004 roku w tamtejszej miejscowości Mihăilești doszło do katastrofy związanej z saletrą amonową. Przewróciła się ciężarówka przewożąca ok. 20 ton tej substancji. Gdy stanęła w płomieniach, kierowca zadzwonił po straż pożarną. Po tym jak służby przyjechały na miejsce, ładunek eksplodował i pozbawił życia 18 osób, w tym strażaków.
Trzy razy tyle co w Bejrucie
Kyiv Post - anglojęzyczny ukraiński dziennik donosi, że w jednym z portów w obwodzie odeskim składowane jest 9600 ton saletry. To ponad trzy razy więcej niż spowodowało eksplozję w Bejrucie. Administracja portu poinformowała, że azotan amonu znajduje się w specjalnych kontenerach, więc nie ma powodu do obaw.Na początku sierpnia premier Denys Szmyhal zapowiedział rządową kontrolę bezpieczeństwa ładunku. Siergiej Ruban, szef Związku Wytwórców, Importerów i Handlarzy Agrochemią i Agrotechnologią powiedział gazecie, że jeśli towar jest przechowywany oddzielnie i nie zostanie przekroczona jego masa krytyczna, to jest to poważna gwarancja, że nic złego się nie stanie.
Co z Polską?
Portalmorski.pl podaje, że w polskich portach saletra w czystej postaci nie jest przechowywana. Natomiast Gazeta Wyborcza pisała w połowie sierpnia, że w gdańskim porcie składowanych było 2040 ton nawozów z dodatkiem saletry amonowej, natomiast w Porcie Gdynia - 3002 ton.– Nie prowadzi się przeładunku, ani składowania saletry amonowej w portach Gdynia i Gdańsk. Natomiast nawozy sztuczne, zawierające saletrę amonową, będące materiałem niebezpiecznym klasy 5.1 - materiałem utleniającym - magazynuje się obecnie w miejscach suchych i z dala od źródeł ciepła oraz przeładowuje w portach – powiedziała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Magdalena Kierzkowska, przedstawicielka Urzędu Morskiego.
– Nawozy na bazie saletry amonowej przeładowywane są w big bagach zarówno w relacjach pośrednich, jak i bezpośrednich, zgodnie z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa – skomentował Wyborczej Marcin Wojciechowski z Zarządu Morskiego Portu Gdynia.
Gazeta dodatkowo powołuje się na pracowników Urzędu Morskiego, którzy przeprowadzają inspekcje, w trakcie których nie stwierdzono żadnych uchybień. Poprosiliśmy przedstawicieli portów w Gdańsku i Gdyni o nakreślenie aktualnej sytuacji. Gdy tylko otrzymamy komentarz, to zaktualizujemy tekst.