Eksplozja w Bejrucie może nie być jedyna. W portach świata trzyma się tony wybuchowej saletry

Grzegorz Koper
Wybuch w Bejrucie wstrząsnął światem i przypomniał, jak ważne jest dotrzymywanie wymaganych procedur. Władze portów na całym świecie zajrzały do swoich magazynów i ze zdziwieniem odkryły, że nie wszyscy mogą spać spokojnie.
Saletra amonowa jest przechowywana w magazynach na całym świecie. Nie zawsze legalnie i w odpowiedni sposób. 123rf.com
Eksplozja saletry amonowej w Bejrucie doprowadziła do śmierci ponad 200 osób. Kilka tysięcy osób zostało rannych. Straty finansowe oszacowano na 15 miliardów dolarów. Powodem tragedii było niewłaściwe przechowywanie ok. 2700 ton azotanu amonu. To substancja stosowana w rolnictwie jako nawóz i często transportowana drogą morską. Jest wybuchowa, dlatego też władze portów i magazynów na całym świecie przyjrzały się swoim składom.

Niebiezpieczny ładunek

Port w Dakarze przechowuje ok. 2700 ton azotanu amonu. Jest to ilość saletry porównywalna z tą, która wybuchła w Bejrucie. BBC.com pisze, że sprawą zainteresował się rząd Senegalu i porozumiał się z właścicielem ładunku w kwestii przeniesienia go w bezpieczniejsze miejsce. Ostatecznym celem niechcianego towaru ma być sąsiadujące Mali.


Z europejskiego podwórka - w ubiegłym tygodniu rumuńskie władze zrobiły nalot na nielegalne składowisko saletry w czarnomorskim porcie Agigea. W magazynie znaleźli ok. 5 tys. ton azotanu amonu. Policja oświadczyła, że kolejne 3800 ton odkryto w różnych miejsach na terenie całego kraju – czytamy w The Washington Post.

Nadgorliwość rumuńskiej administracji jest zrozumiała, zważywszy na fakt, że w 2004 roku w tamtejszej miejscowości Mihăilești doszło do katastrofy związanej z saletrą amonową. Przewróciła się ciężarówka przewożąca ok. 20 ton tej substancji. Gdy stanęła w płomieniach, kierowca zadzwonił po straż pożarną. Po tym jak służby przyjechały na miejsce, ładunek eksplodował i pozbawił życia 18 osób, w tym strażaków.

Trzy razy tyle co w Bejrucie

Kyiv Post - anglojęzyczny ukraiński dziennik donosi, że w jednym z portów w obwodzie odeskim składowane jest 9600 ton saletry. To ponad trzy razy więcej niż spowodowało eksplozję w Bejrucie. Administracja portu poinformowała, że azotan amonu znajduje się w specjalnych kontenerach, więc nie ma powodu do obaw.

Na początku sierpnia premier Denys Szmyhal zapowiedział rządową kontrolę bezpieczeństwa ładunku. Siergiej Ruban, szef Związku Wytwórców, Importerów i Handlarzy Agrochemią i Agrotechnologią powiedział gazecie, że jeśli towar jest przechowywany oddzielnie i nie zostanie przekroczona jego masa krytyczna, to jest to poważna gwarancja, że nic złego się nie stanie.

Co z Polską?

Portalmorski.pl podaje, że w polskich portach saletra w czystej postaci nie jest przechowywana. Natomiast Gazeta Wyborcza pisała w połowie sierpnia, że w gdańskim porcie składowanych było 2040 ton nawozów z dodatkiem saletry amonowej, natomiast w Porcie Gdynia - 3002 ton.

– Nie prowadzi się przeładunku, ani składowania saletry amonowej w portach Gdynia i Gdańsk. Natomiast nawozy sztuczne, zawierające saletrę amonową, będące materiałem niebezpiecznym klasy 5.1 - materiałem utleniającym - magazynuje się obecnie w miejscach suchych i z dala od źródeł ciepła oraz przeładowuje w portach – powiedziała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Magdalena Kierzkowska, przedstawicielka Urzędu Morskiego.

– Nawozy na bazie saletry amonowej przeładowywane są w big bagach zarówno w relacjach pośrednich, jak i bezpośrednich, zgodnie z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa – skomentował Wyborczej Marcin Wojciechowski z Zarządu Morskiego Portu Gdynia.

Gazeta dodatkowo powołuje się na pracowników Urzędu Morskiego, którzy przeprowadzają inspekcje, w trakcie których nie stwierdzono żadnych uchybień. Poprosiliśmy przedstawicieli portów w Gdańsku i Gdyni o nakreślenie aktualnej sytuacji. Gdy tylko otrzymamy komentarz, to zaktualizujemy tekst.