Dzisiejsi 20-latkowie mogą dożyć nawet 100 lat. Ma to też swoją ciemną stronę

Grzegorz Koper
Nietrudno dostrzec, że średnia długość życia ludzi rośnie. A dzisiejsi 20-30-latkowie będą dożywali nawet 100 lat.
Dzisiejsi 20-30-latkowie będą dożywali nawet 100 lat. Unsplash.com
Zwróciła na to uwagę prof. Irena E. Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii SGH, członkini Komitetu Nauk Demograficznych PAN w rozmowie z PAP. Profesor powiedziała, że warto by młodzi sobie uświadomili, że będą dożywali ok. 100 lat i zmienili perspektywę myślenia o własnym życiu.

– Musimy pamiętać, że to, w jakiej kondycji zdrowotnej przeżyjemy swoje życie, zwłaszcza po siedemdziesiątce, zależy nie tylko od czynników zewnętrznych, ale i od naszych zachowań przez całe życie. Warto pomyśleć o swojej odpowiedzialności za przebieg życia – dodała.


Długie życie nas cieszy, jednak musimy przypomnieć, że ta moneta ma jeszcze swój rewers. I jest on znacznie mniej optymistyczny, niż pogląd przedstawiony powyżej.

Długie życie obywateli to obciążenie dla finansów

Starzenie się przynosi też problemy, o których pisaliśmy niedawno w INNPoland. Jest to problematyczne szczególnie w kontekście spadku liczby urodzeń.

Współczynnik dzietności w 2019 r. wyniósł 1,43. Natomiast dane z 2020 r. przynoszą już znacznie gorsze wieści. Dzietność spadła do poziomu sprzed wprowadzenia 500+.

Z najprostszego rachunku matematycznego wynika, że liczba mieszkańców Polski będzie stopniowo maleć. Jednocześnie, gdy rodzi się mniej dzieci, to z upływem czasu społeczeństwo się starzeje.

Im więcej starców w społeczeństwie tym większy problem dla systemu zabezpieczenia społecznego. Jeśli nestorzy pozostaną w dobrej kondycji i będą zdolni do pracy to kłopotu nie będzie. Natomiast ryzyko pojawia się w wypadku, gdy ludzie będą żyć długo, ale niestety przez wiele ostatnich lat życia będą niezdolni do pracy.

Kto opłaci emerytury?

W tej sytuacji cały koszt ich emerytur spadnie na młodszych podatników. A w przypadku Polski może to mieć tragiczne konsekwencje. Rodzi się coraz mniej dzieci, więc większa liczba staruszków będzie stanowiła poważne obciążenie portfeli mniejszej liczby młodych.

Nie chodzi tylko emerytury. Przy kraju zdominowanym przez osoby w podeszłym wieku zwiększa się zapotrzebowanie na instytucje i infrastrukturę umożliwiające im normalne życie. Co więcej wraz z wiekiem zwiększają się koszty leczenia, więc tym bardziej podatnikom będzie trudniej utrzymać starsze społeczeństwo.

Obecny system emerytalny już rodzi problemy i starzenie się społeczeństwa może je tylko przyśpieszyć. W INNPoland opisywaliśmy już niepokoje dotyczące płynności ZUS. Jeśli problemy będą się nasilały w przyszłości, to niezbędna będzie reforma systemu emerytalnego.