Sąd zmiażdżył decyzję sanepidu. Karę za złamanie kwarantanny uznał za niezgodną z prawem

Grzegorz Koper
Koronawirus powoduje chaos nie tylko w ochronie zdrowia, ale też wśród prawników. Sąd gorzowski sprzeciwił się decyzji sanepidu odnośnie kary za złamanie nałożonej kwarantanny w pierwszych tygodniach pandemii.
Wyrok dotyczył kwarantanny po przekroczeniu granicy nałożonej na podstawie rozporządzeń Ministra Zdrowia. Fot. Władyslaw Czulak / Agencja Gazeta
"Dziennik Gazeta Prawna" zwrócił uwagę na nieprawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wlkp. Okazało się, że sąd uznał, że nie można było ukarać osoby za nieprzestrzeganie kwarantanny nałożonej na podstawie rozporządzenia Ministra Zdrowia.

Należy wspomnieć, że kwestia dotyczy wyłącznie decyzji sanepidu odnośnie kwarantanny z okresu obowiązywania rozporządzeń Ministra Zdrowia z 13 i 20 marca 2020 r. W tym wypadku chodzi o mężczyznę, który po przekroczeniu granicy, został skierowany na kwarantannę.

"DGP" opisuje, że poszedł on załatwić pilną sprawę do banku. Dostał za to karę od Powiatowego Inspektora Sanitarnego w wysokości 5 tys. zł. na podstawie ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r.

Skarga do sądu

Po nieskutecznym odwołaniu się do WIS, ukarany nie poddał się i zaskarżył decyzję do sądu. Wyjaśniał, że decyzję o skierowaniu go na kwarantannę wydano na podstawie rozporządzenia Ministra Zdrowia z 20 marca, a nie Rady Ministrów z 31 marca. Wynika to z daty przekroczenia granicy.


Sąd uznał, że faktycznie tak było, a sam Minister Zdrowia nie był ustawowo uprawniony do ustanawiania obowiązku kwarantanny.

– Delegacja ustawowa zawiera uprawnienie do ustanowienia czasowego ograniczenia określonego sposobu przemieszczania się, ale to nie jest równoznaczne z ustanowieniem obowiązku odbycia kwarantanny, który jest równoznaczny z zakazem poruszania się po terytorium RP w określonym czasie – czytamy w wyroku sądu.

Sądy orzekają w spawie rygorów

Wcześniej w INNPoland za "Gazetą Wyborczą" opisywaliśmy wyrok dotyczący noszenia maseczek. Sąd Rejonowy w Gliwicach uznał, że mieszkaniec tego miasta nie mógł zostać ukarany na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie obowiązku noszenia maseczek w przestrzeni publicznej.

Rozporządzenie to odwoływało się bowiem do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych z 5 grudnia 2008 r., która pozwala nałożyć obowiązek noszenia maseczek tylko na osoby chore lub podejrzane o zakażenie.

Czytaj także: Sąd w Gliwicach zmiażdżył obowiązek noszenia maseczek. Policjanci mają duży problem

Jednak nie pocieszymy tych, którzy zamierzają się w przyszłości buntować przeciw nakazowi noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. PiS przygotował bowiem projekt, który kontrowersyjne przepisy miał wprowadzić do ustawy. Tym samym znikłyby narosłe wokół sprawy wątpliwości.

Z kolei przytaczany przez PAP, rzecznik policji, insp. Mariusz Ciarka ostrzegał osoby nieprzyjmujące mandatów. Te raczej nie mają co liczyć na pomyślny wyrok sędziego.

W przytłaczającej większości wymiar sprawiedliwości przychyla się bowiem do wniosku policji. Wyroki uniewinniające stanowią 1 proc., jak wskazywał rzecznik na przykładzie garnizonu dolnośląskiego.

Czytaj także: Posłowie chcą większego bata na antymaseczkowców. Kary za brak maseczki ostro w górę