Prąd będzie jeszcze droższy. Podwyżek chcą producenci mocy, a umożliwi je nowa opłata

Natalia Gorzelnik
Polscy sprzedawcy prądu chcą podwyżek cen - donosi Dziennik Gazeta Prawna. Nakłady koncernów rosną i chcą to sobie odbić kosztem naszych kieszeni. Rachunki przeciętnego Kowalskiego wzrosną również z powodu nowej opłaty mocowej. Za prąd będziemy płacić jak za zboże.
Nasze rachunki za prąd znowu pójdą w górę. FOT. Karol Piętek / Agencja Gazeta
Jak przypomina Dziennik Gazeta Prawna, do najbliższego poniedziałku (16.11.2020) sprzedawcy prądu mogą składać prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki wnioski dotyczące taryf na przyszły rok dla odbiorców indywidualnych.

Jak dotąd zrobiły to już Enea i PGE Obrót. Dziennikarze ustalili jednak, że wysokość stawek - ze względu na ponoszone koszty - będą chcieli podnieść wszyscy sprzedawcy.

Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Wtedy jednak URE zablokowało podwyżki. Jednak nawet jeśli zrobi to znów, w tym roku, to nasze rachunki podniosą się i tak, przez nową opłatę mocową.

Co to jest opłata mocowa?

Opłaca mocowa ma pokrywać od nowego roku koszty funkcjonowania rynku mocy w Polsce. URE nie wyliczył jeszcze jej stawki. Eksperci szacują, że może wynieść 45 złotych za 1 MWh.


Jeśli przeciętne gospodarstwo domowe zużywa średnio 2 MWh rocznie, to opłata wyniesie około 90 złotych na rok.

Jak zaznacza DGP, trudno jednak jednoznacznie przesądzić o poziomie cen prądu w przyszłym roku, bo spadają ceny hurtowe i z dużym prawdopodobieństwem spadnie zapotrzebowanie.

Jak pisaliśmy w InnPoland, Polska ma najdroższy prąd w Europie. Przez ostatnie pół roku ceny w Polsce były o prawie 50 proc. wyższe niż średnia dla reszty krajów Wspólnoty.

Czytaj więcej: Smutny efekt miłości naszego rządu do górników. Polskie ceny prądu są najwyższe w Europie