Dramatyczne wyliczenia. Jeśli do tego czasu nie otworzą restauracji, wiele lokali zbankrutuje

Krzysztof Sobiepan
Według ekspertów z branży restauracyjnej obecnego zamknięcia gastronomii z powodu Covid-19 nie przetrwa dramatycznie duża liczba restauracji. RMF oszacował, ile barów, kawiarni i restauracji prawdopodobnie splajtuje w wyniku kryzysu rozpoczętego przez pandemię koronawirusa. Nie ma miejsca na optymizm.
Protesty branży gastronomicznej nie poskutkowały. Rząd pozostał nieugięty. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Według RMF FM obecnego zamknięcia nie przetrwa nawet jedna trzecia lokali gastronomicznych. Przypomnijmy, że restauracje nie mogą przyjmować gości na sali od 24 października. Restauratorzy liczą na odwilż po świętach i zakończeniu 100 dni solidarności, ale najpewniej zamknięcie potrwa aż do 17 stycznia.

Sprzedaż na miejscu to duża cześć przychodów z gastronomii. Większość placówek ratuje się dowozami jedzenia lub posiłkami na wynos, lecz średnio to jedynie 10 proc. zwykłych obrotów. Rekordziści są w stanie wypracować 30 proc. normy.

– Obecnie ruchu nie ma żadnego ze względu na to, że jesteśmy zamknięci. Cały nasz ruch generują wynosy i odbiory własne, bo na szczęście mamy tę dobrą sytuację, że możemy mieć otwartą witrynę kawiarni, gdzie możemy te wynosy również zrobić z odbiorem własnym – komentuje dla radia Adrian Kuberski, menedżer jednej z restauracji na warszawskim Wilanowie.


Serwis wskazuje, że na początku roku w gastronomii zatrudniano ok. miliona osób, ale liczba ta sukcesywnie spada. Zamknięcie restauracji trwa już dwa miesiące, a ustawa z pomocą została uchwalona w zeszłym tygodniu.

Dramat branży restauracyjnej w Covid-19

Zmagania branży restauracyjnej z zakazami rządu, pogarszającą się sytuacją epidemiczną i biznesową śledzimy w INNPoland.pl od dawna. Podobnie smutną diagnozę upadku wielu restauracji wieścił u nas prezesa Sfinksa Sylwester Cacek.

Zaledwie wczoraj media obiegła zaś dramatyczna historia samobójstwa Jarosława Gasika, znanego przedsiębiorcy z Wrześni. Biznesmen targnął się na swoje życie po tym, jak lockdown dobił restauracyjny biznes, w który mężczyzna włożył całe swoje serce i oszczędności.

Ostatnimi czasy pisaliśmy też jednak o pokrzepiającej historii własnego poświęcenia. Jacek Abramowski, właściciel lubelskich restauracji Sielsko Anielsko i Jezuicka 16, wystawił na sprzedaż swój ukochany dom pod miastem. Jak przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim", robi to, aby ratować miejsca pracy ok. 30 osób, które zatrudnia.

Czytaj także: Teraz każdy może przejąć tę luksusową restaurację. Uderzył w nią lockdown