Ten polski startup stworzył bota, który sam zaprojektuje ci wnętrze. I to za darmo

Natalia Gorzelnik
Namiętnie przeglądasz portale z wnętrzami, followujesz wszystkie designowe hasztagi, spędzasz godziny scrollując internet w poszukiwaniu inspiracji… A potem robisz przemeblowanie i wychodzi zupełnie nie tak, jak powinno? Z pomocą przychodzi startup Lofty. Sztuczna inteligencja pomoże ci zaprojektować wnętrze, a potem dostarczy listę zakupową. I to zupełnie za darmo.
Tomasz Wiszniewski, jeden z założycieli startupu, studia architektoniczne połączył z karierą w świecie technologii i pracą z najbardziej innowacyjnymi firmami na świecie, takimi jak: Airbnb, IDEO, Volkswagen i Netflix. Fot. LOFTY


Polacy na potęgę kupują i urządzają mieszkania, ale na każde 14 osób wyposażających i wykańczających swoje lokum, tylko jedna korzysta z pomocy projektanta wnętrz. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta.

Takie usługi są dość kosztowne. A czasami nawet za bardzo - zwłaszcza dla osób, które już wydały krocie na zakup czy remont. Większość decyduje się zatem urządzać wnętrze samemu. I mierzy się z ogromną frustracją.


– Poszukiwanie mebli czy dekoracji zajmuje dużo czasu i może wiązać się z wieloma rozczarowaniami – mówi Tomasz Wiszniewski z Lofty. – Z jednej strony Instagram czy Pinterest bombardują nas inspiracjami, z drugiej to wcale nie jest takie proste, żeby każdy taki pomysł zastosować w dowolnym wnętrzu.

Jak zwraca uwagę architekt i twórca startupu, meble czy inne wnętrzarskie produkty mają swoje konkretne wymiary, są zaprojektowane w danym układzie. Tak samo jak swoje wymiary ma też każdy pokój. – Bardzo rzadko da się taką instagramową inspirację przenieść 1:1 do naszej przestrzeni bez pomocy projektanta – zaznacza Tomek.

A nawet jeśli uda się nam znaleźć odpowiednią dla naszego pokoju aranżację, to potem kłopotem jest znalezienie produktów. – Z setek pozapisywanych inspiracji bardzo trudno znaleźć jest ich odpowiedniki, które będą wyglądały dobrze i odtworzą ten sam klimat – podkreśla.

Dodatkowo, kiedy projektujemy wnętrze sami, nie mamy możliwości sprawdzenia, czy wybierane przez nas elementy na pewno wyglądają dobrze dobrane razem. – Czasami nam się wydaje, że coś będzie dobrze razem wyglądać, a potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością – mówi Tomek.

Wszystkie te bolączki ma rozwiązywać Lofty - wirtualny projektant wnętrz. Rozwiązanie opiera się na zaawansowanych technologiach sztucznej inteligencji, takich jak uczenie głębokie czy widzenie komputerowe. Aplikacja pomaga w wybraniu stylu, zaprojektowaniu i wyposażeniu wnętrza.

Jak działa Lofty?

Użytkownik aplikacji zaczyna od rozmowy z botem, który zadaje kilka praktycznych pytań i prosi o wskazanie podobających się wnętrz. Pozwala również załadować kartę mieszkania i wkleić link do swojej tablicy inspiracji na Pintereście. W efekcie otrzymujemy dobrany do wskazanego stylu projekt optymalnego ułożenia wnętrza oraz moodboard z propozycją mebli i wykończenia.
Interfejs aplikacji.Fot. LOFTY
– Lofty to nie jest jednak po prostu przekopiowanie zdjęcia z Pinteresta – zastrzega Tomek. – Aplikacja potrafi oszacować wymiary projektowanego wnętrza i dobrać pod jego geometrię odpowiednie propozycje. A potem widzimy efekt końcowy. Dzięki temu mamy pewność, że na przykład nie zagracimy sobie jakąś kanapą pokoju – uśmiecha się Tomek.

Jak to działa? Wykorzystana w aplikacji sztuczna inteligencja opiera się na trzech podstawowych funkcjonalnościach: dopasowaniu przestrzennym mebla czy elementów wyposażenia do wnętrza; dopasowywaniu konkretnych produktów z bazy zbudowanej przez partnerów startupu oraz dostosowaniu stylu i klimatu wnętrza do indywidualnego gustu i potrzeb użytkownika.

Z botem można pracować od początku do końca tego procesu. Informujemy go na przykład ile osób mieszka w domu, czy potrzebne jest dodatkowe miejsce dla gości, ile osób zasiada zwykle do kolacji. Użytkownik może dowolnie modyfikować zaproponowany przez Lofty projekt, a potem otrzymać informację zwrotną, na ile to wszystko się ze sobą łączy.

– Jeżeli wybiorę inną sofę niż ta, która została zaproponowana przez aplikację, to Lofty dostosuje wszystkie inne rzeczy w pomieszczeniu tak, żeby ta sofa się zmieściła. Ale jak się okaże, że zmieniony mebel zmienia zupełnie klimat pomieszczenia, to wymieni też inne elementy na przykład krzesła - żeby bardziej pasowały – mówi Tomek.

W bazie, z której korzysta SI aplikacji Lofty jest już około 80 tys. produktów. Startup ma umówione warunki współpracy z ponad 50 producentami, sprzedawcami i marketplacami w branży, w tym Cersanit, Allegro, Lectus24 czy Pakamera. Co więcej, system dopuszcza także wykorzystanie własnych mebli i je również uwzględnia w wizualizacji.

Lofty - dla kogo?

Grupą docelową Lofty są wszyscy, którzy urządzają dom, mieszkanie czy nawet pokój, a według danych GUS to około 460 tys. potencjalnych klientów rocznie. Projektanci wnętrz docierają do ok. 7 proc. z nich. Pozostali, czyli ponad 90 proc. rynku to potencjalni klienci startupu. Pierwsi pojawili się w Lofty w sierpniu. Co miesiąc w aplikację odwiedza ok. 10 tys. osób.

Ile to kosztuje? Na razie nic. Startup zarabia na prowizji, jaką dostaje od partnerów za polecanie ich produktów. Wśród osób, które korzystają z bota i otrzymują indywidualny projekt wnętrza, ponad 34 proc. decyduje się na zakup rekomendowanych produktów.

Co ciekawe, startupowi w rozwoju mocno pomaga pandemia. – Ludzie mają obawy przed spotkaniami z projektantem wnętrz i wizytami w sklepach. W niektórych krajach i okresach sklepy stacjonarne są wręcz zamykane – mówi Tomek.

– Rynek przenosi się do e-commerce, a nie ma jeszcze miejsca online, w którym można zaaranżować i zwizualizować wnętrze przy użyciu produktów od różnych marek. Nie wspominając o tym, że wszyscy spędzają teraz w domu znacznie więcej czasu niż kiedyś, więc naturalne jest to, że jakość tej przestrzeni i jej funkcjonalność (np. home office) jest dla nich o wiele ważniejsza niż wcześniej – podsumowuje Wiszniewski.