Kopalnie nie muszą płacić za ten surowiec. Polska traci przez to setki milionów złotych

Katarzyna Florencka
Polskie kopalnie powinny – tak, jak wszyscy – płacić za korzystanie z wód gruntowych. Ponieważ jednak są z tych opłat zwolnione, publiczne finanse rok w rok tracą wiele milionów złotych.
Kopalnie są zwolnione z opłat za korzystanie z wód gruntowych Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Zgodnie z postanowieniami Ramowej Dyrektywy Wodnej z 2010 roku, każdy kraj członkowski powinien prowadzić politykę cen wody zachęcającą do jej oszczędzania i zapobiegającą jej zanieczyszczaniu. Z tego powodu zarówno zwykli europejczycy, jak i działające na kontynencie przedsiębiorstwa, płacą średnio 2,75 euro za metr sześcienny wody.

Czytaj także: Tanio już było. Wkrótce podwyżki opłat za śmieci, pójdą w górę nawet o 600 proc.

Serwis Interia zauważa jednak, że z opłat zwolniony jest pobór wód podziemnych z odkrywkowych kopalń. Oznacza to, że woda pochodząca z odwadniania pod kopalnie węgla brunatnego jest dla nich zupełnie darmowa. Pomimo tego, że działalność ta ma bardzo negatywny wpływ zarówno na wody gruntowe, jak i powierzchniowe w okolicy.


Jak wylicza Europejskie Biuro Ochrony Środowiska, gdyby spółki węglowe płaciły takie stawki, jak inni przedsiębiorcy (0,03 euro/m3), w latach 2017-18 do polskiego budżetu wpłynęłyby co najmniej 34 mln euro – czyli ok. 150 mln zł. A wyliczenia pochodzą jedynie z podanych do publicznej wiadomości informacji o zużyciu wód.

Podobne przepisy obowiązują w Czechach i Niemczech, jednak nasi sąsiedzi stracili odpowiednio 2 mln euro i 18 mln euro.

Kto chce polski węgiel?

Jak pisaliśmy w INNPoland, nawet elektrownie nie chcą już odbierać od polskich kopalni wydobywanego tam węgla. Na koniec trzeciego kwartału zwały węgla kamiennego w całym kraju przekroczyły 23,5 mln ton.

Wytwórcy prądu nie chcą jednak więcej węgla kamiennego, ponieważ nie mają go gdzie spalać. Działające już nowe bloki węglowe są po prostu dużo bardziej efektywne od starych kotłów z lat 70. i 80. Nowinki techniczne potrzebują prawie o połowę mniej paliwa z węgla, by wytworzyć tyle samo energii. Zapotrzebowanie na węgiel kamienny w przeliczeniu na ilość produkowanej energii tylko w 2020 r. zmniejszyło się o kolejne 2 proc.