Firmy z USA się nie cackają. Kto odmówi szczepienia, może stracić pracę

Grzegorz Koper
Dyskusja na temat szczepień trwa wszędzie, również w Stanach Zjednoczonych. Niektóre wielkie firmy postanowiły zachęcić swoich pracowników do przyjęcia preparatu - bodźcem motywującym mają być pieniądze. Jednak część stawia twarde warunki - "kto się nie dostosuje, ten wylatuje".
Szczepienia mają też swoich przeciwników. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta

Premia za szczepienie

Deustche Welle informuje za "Der Spiegel" o próbach amerykańskich firm do nakłonienia pracowników, by przyjmowali szczepionki na covid-19. Okazuje się, że różne przedsiębiorstwa przyjmują różną strategię działań.

Niektóre z zakładów, w tym placówki medyczne, wprowadzają obowiązek bycia zaszczepionym. Dotyczy to większości pracowników domów opieki sieci Juniper Communities i Atria Senior Living. Także największe linie lotnicze w USA United Airlines, zatrudniające 60 tysięcy Amerykanów, planują obowiązkowe szczepienia.

Komisja ds. Równych Szans Zatrudnienia miała dać zielone światło podstawie prawnej kolokwialnie brzmiącej: „kto się nie dostosuje, ten wylatuje”. Pracodawcy mogą więc wymagać od pracowników zaszczepienia się, jeżeli jest to konieczne z punktu widzenia funkcjonowania zakładu.


Jednak większość firm stawia na zachętę. Sieć sklepów Dollar General postanowiła wypłacać zaszczepionym pracownikom równowartość zarobku za cztery godziny pracy. W przypadku wystąpienia reakcji alergicznej pracownik dalej będzie otrzymywał pieniądze.

DW zauważa za "Der Spiegel", że Aldi proponuje swoim pracownikom premię o równowartości dwóch godzin zarobków. Natomiast najhojniej kusi amerykański Lidl. Jego pracownicy mogą liczyć nawet na 200 dolarów dodatkowych pieniędzy.

Pieniądze jako zachęta

Równolegle do amerykańskiej debaty, w Polsce też trwa dyskusja na temat zachęcania do szczepień. Jednak głównie odbywa się ona na poziomie państwo - obywatel, a nie w ramach poszczególnych przedsiębiorstw i ich pracowników.

Pod koniec grudnia naTemat.pl opisywało wyniki badań UCE RESEARCH i SYNO Poland na zlecenie "Gazety Wyborczej". Wynikało z niego, że dla ponad 45 proc. ankietowanych gotówka byłaby zachętą do przyjęcia szczepionki.

Kwota 1000 zł stanowiłaby wystarczającą premię dla ponad 32,5 proc. badanych. 13 proc. zdecydowałoby się przyjąć w zamian za szczepionkę pieniądze w wysokości 700-1000 zł. Nieco ponad 15,2 proc. ankietowanych przystałoby na kwotę między 500 a 700 zł. Po 19,6 proc. badanych zaszczepiłoby się w zamian za odpowiednio: 200-300 i 300-500 zł w gotówce.

Czytaj także: Polacy się zaszczepią, ale... nie za darmo. Wiemy, jakie sumy mogą ich przekonać