Pojechałeś na urlop za granicę? Uważaj, możesz nawet wylecieć z pracy
Skorzystałeś z atrakcyjnych cen i małego popytu – i pojechałeś na urlop za granicę w samym środku pandemii? Lepiej przyznaj się do tego szefowi. Za ukrycie informacji o wyjeździe zagranicznym grozi nawet dyscyplinarka.
Czytaj także: Nie zaszczepisz się na koronawirusa, nie przyjmą Cię do pracy. Chodzi o ochronę gospodarki
Sprawa dotyczyła firmy, która zwolniła dyscyplinarnie jednego ze swoich pracowników za niepoinformowanie o wyjeździe zagranicznym jeszcze w marcu 2020 r. Pracownik pojechał na weekend do Holandii, po czym w poniedziałek – jak gdyby nigdy nic – stawił się w pracy. O wycieczce nikomu nie powiedział, wielokrotnie okłamał też pracodawcę pytającego go o zagraniczny wyjazd.
Pracownik udał się to sądu po tym, jak firma zwolniła go dyscyplinarnie – ten jednak przyznał rację pracodawcy. Sędzia stwierdził, że w tej sytuacji dyscyplinarka była uzasadniona, ponieważ kłamstwo pracownika miało wpływ na bezpieczeństwo innych. On sam w ten sposób "rażąco" naruszył podstawowe obowiązki pracownicze i zasady współżycia społecznego.
Zwolnienie za brak szczepionki?
Co ciekawe, uprawnienia pracodawców mogą być większe, niż się tego spodziewamy. Część prawników uważa bowiem, że podstawą do zwolnienia z pracy może być np. odmowa zaszczepienia przeciw grypie.Właśnie w ten sposób interpretuje zapisy art. 2221 kodeksu pracy: w razie zatrudniania pracownika w warunkach narażenia na działanie szkodliwych czynników biologicznych pracodawca stosuje wszelkie dostępne środki eliminujące narażenie. A "szkodliwym czynnikiem biologicznym" jest właśnie wirus grypy.
Według prawników z kancelarii PCS, których opinię cytowała "Rzeczpospolita", zapis ten oznacza, że pracodawca ma obowiązek zapewnienia pracownikom szczepionki przeciw grypie. A odmowa poddania się szczepieniu może być podstawą do przesunięcia pracownika na inne stanowisko – lub zwolnienia go.
Czytaj także: Nasz urlop na Maderze w czasach koronawirusa. Pojechaliśmy odpocząć, trafiliśmy na izolację